Dodano: 1 marca 2019 15:41
Przez lata poszukiwał Złotego Pociągu, a odnalazł bezcenne malowidła. Sensacyjne odkrycie Piotra Kopra
Tematy: pałac struga
Piotr Koper, który przez lata poświęcił się poszukiwaniom złotego pociągu, zupełnie nieoczekiwanie odkrył coś zupełnie innego. Tym razem już nie na 65 kilometrze i nie złoto Wrocławia. Podczas prac w Pałacu w Strudze koło Wałbrzycha odkrył renesansowe, liczące niemal 500 lat, jedyne takie Dolnym Śląsku malowidła naścienne.
– Podczas pracy przy odtwarzaniu stropu w pałacu zauważyliśmy, że pod warstwą tynku znajdują się jakieś malowidła. Ta warstwa tynku bardzo słabo się trzymała, była odparzona, zaczęliśmy ją delikatnie usuwać no i wtedy twarzą w twarz spojrzeliśmy cezarom – śmieje się Piotr Koper. – Udało się nam odsłonić wszystkie te malowidła nie naruszając żadnego z nich. To na pewno duży sukces.
Odkryto kilkanaście renesansowych malowideł naściennych, czyli obrazów malowanych, w odróżnieniu do fresków, na suchych tynkach. Mówi właściciel Pałacu w Strudze Krzysztof Wieczorek:
– Początkowo wydawało się, że to jakieś pojedyncze czy podwójne malowidła, przedstawiające bliżej nieokreślonego kogoś. Dzisiaj już mówimy o dwudziestu ośmiu polach, o powierzchni mniej więcej półtora do dwóch i pół metra kwadratowego. Są na nich namalowani władcy Czech z jednej strony, a z drugiej – cesarze rzymscy. Pozostają dwie ściany, na których jeszcze nie wiemy kto jest.
Dzięki pomocy lingwisty udało się odczytać napisy znajdujące się pod ikonami postaci i dopasować obrazy do rzeczywistych postaci historycznych. Mówi Maciej Utecht:
– W oparciu o fragmenty, które znajdują się powyżej portretów udało się zidentyfikować maksymy władców. W oryginale formułowane w języku łacińskim, tu w swoich niemieckich odpowiednikach. O tyle jest to ciekawe, że maksyma łacińska to były trzy- cztery wyrazy, natomiast tutaj mamy dwa pełne wersy, w ciekawy sposób rymujące się ze sobą, w sposób charakterystyczny dla danego danego władcy.
Remontowany od niemal 17 lat pałac w Strudze kryje jeszcze nie jedną tajemnicę, a cesarskie portrety do dopiero początek sensacji:
– Jest to największa sala balowa w tej części Śląska. – dodaje Krzysztof Wieczorek. – O wiele większa niż sala Maksymiliana w Książu. Nie możemy w tej chwili zatrzymać prac – pałac wymaga renowacji. 3-letnie prace zostały podjęte w zeszłym roku, a to jest po prostu ich fragment. Do odkrycia jest jeszcze dużo rzeczy – bo pod spodem jest pas 150 m kwadratowych, w gdzie pod farbą, co wiemy, też są malowidła. Tyle, że o nich nie wiemy nie wiemy absolutnie nic.
Zobacz także
- Dwie kolizje na „górkach świebodzickich”. Rozbite auta na jednym z pasów ruchu
- Długi sznur aut na ulicy Jeździeckiej. Na parkingi udostępnio tylko część łąk
- Zostawili psy w rozgrzanym samochodzie. Interweniowała straż miejska
- Głuszyca. Platforma widokowa na Gomólniku Małym ma już rok
- Wałbrzyszanie pokochali czeską tradycję. We wtorek wspólnie z Czechami bawili się w „czarodejnice” [FOTO, WIDEO]
- Nocny pożar na Młynarskiej. Jedna osoba w szpitalu
Najczęściej czytane
- Bożków. Więzienie i grzywna dla właściciela podupadającego w ruinę zamku
- Szczawno- Zdrój. Weekend majowy w uzdrowisku
- Dziewięć i pół miliona złotych kosztował remont willi na Sobięcinie. Będzie służyła seniorom
- Kompleks Riese odsłania swoje tajemnice. Tym razem w sztolniach w Rzeczce
- Wałbrzych. Znicze w miejscu tragedii. Bliscy i szkoła w żałobie