Dodano: 17 kwietnia 2016 21:34
Rowerowo rozpoczęli sezon. Niezbyt wesoły felieton subiektywny.
Dwóch zapaleńców przyprowadziło do Starej Kopalni ponad 400 osób. Co z tym zrobiła Stara Kopalnia? Nic. Kubek wody, plastikowa micha makaronu i koszulka od wodociągów. Czy mogło być inaczej? Oczywiście. Bo podstawą sukcesu każdej imprezy jest frekwencja, ludzie, społeczność. Dziś była ku temu doskonała okazja, bo frekwencję Stara Kopalnia dostała w prezencie. Była szansa na krok w stronę początków odczarowania Starej Kopalni, zdjęcia z niej stygmatu czakramu zła, z jakim się zmaga od zarania.
Dla wielu Wałbrzyszan Stara Kopalnia ucieleśnia całe zło i krzywdę tego miasta. Zniszczenie ducha kopalni Thorez podczas przebudowy to personifikacja destrukcji zagłębia węglowego. Bajońskie sumy wpompowane w potężny obiekt, z którym mało kto się identyfikuje, to uosobienie biedy, bezrobocia i głodowych płac. Mieszkańcy traktują Starą Kopalnię jak niechlubną schedę przemian ustrojowych ostatnich lat. Słusznie czy nie – tak jest, czy to się komuś podoba, czy nie.
Jednak nic nie wróci do kasy miasta 120 milionów złotych zainwestowanych w budowę, nic wskrzesi ducha i charakteru dawnej łaźni łańcuszkowej. Wylewanie żalów i złości niczego już nie zmieni. W mieście powstał okazały obiekt i dobrze byłoby z niego korzystać.
Z drugiej strony dobrze byłoby zbudować wokół niego grupę, społeczność, która będą się z tym miejscem utożsamiała. Bo tylko identyfikujący się ze Starą Kopalnią mieszkańcy miasta zdejmą z niej piętno betonowego katafalku wałbrzyskiego górnictwa, nadając jej ludzkich cech.
Kiedyś napisałem, że Wałbrzyszanie nie dorośli do Starej Kopalni. Świadom jestem pracy potrzebnej by nauczyć mieszkańców jak ze Starej Kopalni korzystać. Wysiłków wielokroć większych niż w Świdnicy czy we Wrocławiu. Jestem jednak głęboko przekonany, że można to zrobić. Dlatego żal mi zmarnowanych okazji, takich jak dziś.
Stara Kopalnia dostała „w prezencie” ponad czterystu rowerzystów, mogąc zagospodarować ich w dowolny sposób. Osób nieprzypadkowych – aktywnych, otwartych na akcje społeczne, którzy w niedzielne, niezbyt słoneczne południe wybrali wspólny przejazd rowerem ulicami miasta, skrzyknięci przez dwóch jeszcze większych wariatów-społeczników. Tych pół tysiąca osób po przejechaniu kilkunastu kilometrów z Piaskowej Góry do Starej Kopalni nie miało nawet gdzie usiąść. Dzieci, młodzież, osoby starsze – rowerzyści, którzy przejechali tam, bo lubią to miasto i identyfikują się z nim, ta glina, z której można lepić nową formę społeczeństwa obywatelskiego, nie dostała pretekstu, żeby Starej Kopalni spędzić choćby 5 minut więcej, niż było to absolutnie konieczne. Koszulka od wodociągów, plastikowy kubek wody z kranu o smaku nienachalnym, plastikowa miska makaronu z kotła – to wszystko, na co mogli liczyć. Muzyka? Stoiska z odzieżą rowerową, akcesoriami? Cokolwiek, co mogłoby ich zatrzymać na terenie obiektu? Ławki, leżaki, choćby siedziska z palet? Nic.
Uciekłem ze Starej Kopalni po 10 minutach, nie mając co robić. Wyjeżdżając czekałem kilka minut, przepuszczając kolejne grupy rowerzystów wylewających się z głównego dziedzińca. Uciekłem, żeby pojechać do Wrocławia, gdzie w Browarze Mieszczańskim – może mniej „nadętym”, nie tak pięknie odremontowanym – rzucić się w tłum łaknący jedzenia podawanego z jednego z kilkudziesięciu foodtracków, które przyjechały na „Zlot Ulicożerców”. Siedziałem na leżakach jakich nie było na Wysockiego, na siedziskach z palet jakich w Wałbrzychu zabrakło, pod namiotami rozstawionymi przez właścicieli foodtracków i zajadałem się ulicznym jedzeniem. Patrząc na rozbawionych, zadowolonych z życia ludzi widziałem, jak w Browarze Mieszczańskim tętni życie. Dlaczego to samo nie wydarzyło się dziś w Wałbrzychu? Dlaczego Stara Kopalnia, która dostała imprezę w prezencie nie wykorzystała okazji, krzycząc: – Fajnie, że do nas przyjechaliście! Nie odjeżdżajcie! Mamy dla was jeszcze mnóstwo atrakcji!
Zmarnowano dziś świetną okazję na choćby częściowe „odczarowanie” Starej Kopalni. Odnoszę wrażenie, że dla Wałbrzyszan nie ma miejsca tak w Książu, jak i Starej Kopalni, że Wałbrzyszanie tylko przeszkadzają w realizacji celów pozyskiwania klientów z zewnątrz dla dwóch „sztandarowych” atrakcji turystycznych naszego miasta. Smuto wpisuje się to w akcję prezydenta Szełemeja „Studiuj w Wałbrzychu”. Jeśli tak to ma wyglądać, dla mojego dziecka mam tylko jedną radę: Studiuj, dziecko, studiuj… byle nie w Wałbrzychu.
Człowieku, stuknij się w łeb. Stara kopalnia nie była organizatorem tykko udostępniła miejsce. Były nagrody od sponsorów, ale tobie mało. Chciałbys niczym pijawka dostawać jeszcze wiecej i wiecej za darmo? Wieczny malkontent, wszytsko źle i nie tak. Pozostali jechali tam po to, by miło spędzić czas, a nie siedzieć na paletach czy leżakach (ciekawe czy byś je pomogl zbierać, jakby zaczęło padać).
PS potrenuj ortografię, bo nie da się tego czytać z błędami ortograficznymi i interpunkcyjnymi.
Brawo autor! Celne spostrzeżenie – władzom Wałbrzycha najbardziej przeszkadzają mieszkańcy.
Niestety nie jest to pierwsze tego typu działanie Starej Kopalni, wystarczy zobaczyć jak funkcjonował w tym roku WOŚP w Galerii Victoria a w SK.
zgadzam sie w pelnej rozciaglosci z autorem tekstu!!!
SK nie tylko w ten dzien nie staje na wysokosci zadania! kazdego dnia brakuje tam miejsca do odpoczynku czy poczekania na zewnatrz na przewodnika, brakuje parkingu rowerowego czy koszy na smieci.
tutaj zabraklo otoczoki, to ze „tylko” udostepnili miejsce na final oznacza ni mniej ni wiecej ze byli wspolorganizatorem i mogli zapewnic atrakcje chociazby wspomniane przez autora stoiska rowerowe, akcesoria itp itd.
a innym przykladem olewania przez SK szans na promocje i budowanie wizerunku sa np Swieta BozegoNarodzenia – drugi rok jak przy SK nie znajdziemy duuuuzek choinki w miejscu gdzie WOK czy ZPiT Wałbrzych organizuje koncerty koled, czy okres zimowy gdzie na terenie SK mogloby stanac zewn lodowisko…
Zobacz także
- Jedlina-Zdrój. Wiesław Zalas nie jest już dyrektorem Centrum Kultury. Decyzję w oświadczeniu wyjaśnia burmistrzyni
- Mikołajkowy Bieg w Wałbrzychu. Hospicjum zaprasza wszystkich, nie tylko biegaczy
- Kupujesz węgiel w interencie. Uważaj na oszustów – radzi policja
- Dziesiątki opon wyrzuconych do potoku. O jesiennym problemie mówią aktywiści stowarzyszenia Czysty Wałbrzych
- Święto muzyki i odsłonięcie muralu 22 listopada w Filharmonii Sudeckiej
- Jarmark Bożonarodzeniowy w Głuszycy. Miasto ogłasza nabór na wystawców
Najczęściej czytane
- Wałbrzych. Koniec ZDKiUM. Miasto chce zlikwidować tę jednostkę
- Wałbrzyszanie zrobieni „na festiwal rowerowy”. Gdzie się podziało sto pięćdziesiąt tysięcy złotych?
- W Głuszycy rozpoczęto realizację kolejnego projektu polsko-czeskiego
- Karambol na A4. Jedna osoba zginęła. Jezdnia w kierunku Wrocławia zablokowana
- Ponad 80 mln złotych deficytu. Wydatki na poziomie blisko 1,5 miliarda. Jest projekt budżetu Wałbrzycha na przyszły rok
Malkontent!