Dodano: 18 stycznia 2018 18:05
O krok bliżej do rozwiązania zagadki kompleksu Riese. Nowe dokumenty z praskiego archiwum wojennego
Tematy: historia
Kompleks Riese – tajemnicze, podziemne labirynty ciągnące się kilometrami w zboczach Gór Sowich od lat są zagadką dla eksploratorów i badaczy. O ich historii i przeznaczeniu krążą legendy. Według niektórych znaleźć się tam miały tajne fabryki broni, według innych – kwatera sztabu III Rzeszy.
Trzech badaczy historii kompleksu – Łukasz Kazek wspólnie z Markiem Ilkowskim, eksploratorem z Dolnego Śląska i Janem Łukasiakiem, historykiem z Torunia, trafili na trop nowych dokumentów, odsłaniających fragment historii tych owianych tajemnicą, podziemnych budowli.
– Musimy pamiętać, że III Rzesza to była gigantyczna machina biurokratyczna, produkująca miesięcznie dziesiątki tysięcy dokumentów, których przy projekcie takim jak Riese musiały być tony. Niemożliwe, żeby nie pozostał po nich ślad – powiedział Dziennikowi Łukasz Kazek. – Skoro nie udało się odnaleźć niczego w polskich archiwach, postanowiliśmy pójść śladem wyznaczonym przez Alberta Speera.
Praski wątek
Pod koniec 1945 roku centrala i sztab prac inżynieryjnych prowadzonych na Górnym i Dolnym Śląsku na polecenie Alberta Speera zostały przeniesione do Pragi, gdzie podporządkowano je jednostce zwanej Einzatzgruppe VII. Tym właśnie tropem poszli badacze. W Vojenskim Ústředním Archivum w Pradze w odpowiedzi na zadaną kwarendę otrzymali kilkadziesiąt całkowicie nieznanych dokumentów związanych z budową i schyłkiem kompleksu Riese.
Dokumenty to przede wszystkim raporty kwatermistrzowskie, dotyczące stanu i przesunięć sprzętu, materiałów budowlanych i robotników. Żeby budowa umocnień w Górach Sowich mogła przebiegać się w odpowiednio szybkim tempie, niezbędna była ich niewyobrażalnie duża ilość.
Tysiące ton materiałów… i to tylko w Jedlinie. A co z resztą miejsc?
Jeden z dokumentów pokazuje skalę przedsięwzięcia. W Charlotenbrunn (dziś Jedlina-Zdrój) w jednym z magazynów obsługujących budowę umocnień, czyli dzisiejszej Jedlinie-Zdrój, zgromadzono 6 tysięcy ton materiałów niezbędnych do budowy: cementu, drewna szalunkowego, stali zbrojeniowej, otulin i gotowych prefabrykatów. Jeśli ówczesny wagon towarowy miał ok. 20 ton ładowności, to skład równy był 300 takim wagonom. Takich magazynów-składowiska było kilkanaście.
Wśród dokumentów odnalezionych w Pradze znajduje się mapa inwestycji z naniesionymi na nią oznaczeniami, określającymi przynależność administracyjną oraz priorytet, jaki nadany był konkretnej budowie. Znajdujące się na niej notatki informują, że OT RIESE oznaczone było kodem Ga45M. Ga to niemieckie dowództwo wojsk lądowych, 45 liczba porządkowa budowy, a M to Mindestbauprogramm to priorytet budowy.
Riese – niepotrzebny Olbrzym
Żeby zrozumieć, dlaczego w styczniu 1945 roku dowództwo III Rzeszy porzuciło program kompleksu RIESE należy odsunąć na bok historie o tajnych fabrykach broni, jakie rzekomo miały znaleźć się w Górach Sowich. W wykutych w skale pomieszczeniach znajdować miały się, z ogromną dozą prawdopodobieństwa, kwatery i sztab dowództwa III Rzeszy. Podziemia miały dać schronienie kilkudziesięciu tysiącom pracowników cywilnych i wojskowych. Jednak w styczniu 1945 roku, kiedy rozpoczęło się oblężenie oddalonego o niecałe 80 km Wrocławia, budowa potężnego kompleksu kwater przestała mieć sens.
Rozpoczęło się powolne wycofywanie firm, sprzętu, likwidacja towarzyszących budowie Riese obozów pracy, restrukturyzacja oddziałów roboczych Todt’a oraz masowa dystrybucja zgromadzonych w ogromnych ilościach materiałów budowlanych, maszyn i… ludzi.
Tu jednym z najbardziej sensacyjnych dokumentów, jakie odnaleziono w Pradze, jest raport lekarza obozowego dotyczący stanu osobowego trzynastu istniejących wówczas w Górach Sowich filii obozu koncentracyjnego Gross Rosen, których więźniowie niewolniczo pracowali przy budowie podziemi. Dokument zawierać ma około 30 tysięcy nazwisk.
Silberbauprogramm czyli odrzutowa Wunderwaffe
Niemcy przez cały czas wierzyli w Wunderwaffe – cudowną broń, która jednym, ostatecznym atakiem miała zmienić losy wojny. I to właśnie na realizację „cudownego” programu przesunięto wszystkie siły i środki, jakie zgromadzone były na początku 1945 roku na południu Dolnego Śląska. Silberbauprogramm – budowa wielkiej floty lotnictwa odrzutowego, mającej przywrócić Niemcom panowanie w powietrzu – stał się obok produkowanych na północy Niemiec rakiet V oraz prac nad bronią atomową ostatnią deską ratunku dla upadającej III Rzeszy.
Rozpoczęty w połowie 1944 roku Silberbauprogramm miał polegać się na rozbudowie lotnictwa odrzutowego – myśliwce i bombowce ME 262, Me 163 oraz Ar 234 miały odwrócić kartę wojny. Pod Świdnicą powstać miało lotnisko z pasem startowym gotowym do przyjmowania odrzutowych bombowców dalekiego zasięgu. Bombowców, które nigdy nie powstały. Z dokumentów do których dotarli badacze wynika, że już 30 stycznia 1945 roku dowództwo w Świdnicy zwróciło się z prośbą o możliwość pozyskania piasku i cementu ze składowisk znajdujących się na terenie Riese. Centrala w Pradze nie widziała przeszkód. I wyraziła zgodę.
Inny z dokumentów to rozkaz wydany przez dowództwo wojsk lądowych dotyczący formowania inżynieryjnych batalionów frontowych z inżynierów pracucących przy budowie kompleksu RIESE. Oddziały te miały wspomagać w zadaniach inżynieryjnych – budowie schronów, przepraw promowych czy właśnie lotnisk – jednostki frontowe. Jednym rozkazem większość personelu technicznego zatrudnionego w RIESE została odesłana do innych zadań, w tym związanych właśnie z programem Silberbau.
Oto kilka z dokumentów pozyskanych w Vojenskim Ústředním Archivum w Pradze.
Zobacz także
- Nowa szkoła na Podzamczu, centrum przesiadkowe i… basen. Te wyzwania stawia sobie Roman Szełemej na nową kadencję
- Wałbrzych. Ślubowania złożone. Nowa rada miejska rozpoczęła kadencję
- Wielka Symfonia i miłość – koncert pod batutą Jana Tomasza Adamusa
- Telefon z propozycją startu do Europarlamentu zaskoczył Sylwię Bielawską? Gościem Studia Dziennik jest posłanka Koalicji Obywatelskiej
- Tragedia w Chwaliszowie. Terenówka przygniotła mężczyznę. 39-latek zmarł
- To on ma być drugim wiceprezydentem Wałbrzycha. Do powołania ma dojść jeszcze w maju
Najczęściej czytane
- Najazd turystów na Dolny Śląsk. Brak biletów do najpopularniejszych miejscówek
- Długi sznur aut na ulicy Jeździeckiej. Na parkingi udostępnio tylko część łąk
- Szczawno- Zdrój. Weekend majowy w uzdrowisku
- Wałbrzyszanie pokochali czeską tradycję. We wtorek wspólnie z Czechami bawili się w „czarodejnice” [FOTO, WIDEO]
- Dwie kolizje na „górkach świebodzickich”. Rozbite auta na jednym z pasów ruchu