Tematy: straż pożarna
Kilkadziesiąt tysięcy złotych kosztować może naprawa bojowego wozu strażackiego, który 1 grudnia 2018 wywrócił się na drodze do Strugi podczas dojazdu strażaków na miejsce kolizji innych pojazdów.
Szkody powstałe na skutek tego zdarzenia wycenione zostały przez producenta Profesjonalnych Zabudów Samochodów Pożarniczych z Bielska Białej na 38 tys złotych. Strażacy wybrali inną opcję – jeleniogórską firmę, która zaoferowała usługę niemal o połowę tańszą.
W samochodzie do wymiany zakwalifikowano szereg części, między innymi nadkole, błotnik, lusterko, prowadnice, żaluzje bocznych skrytek i wahacze. Kabina kierowcy wymaga naciągnięcia i lakierowania.
Konieczne będzie też sprawdzenie agregatu gaśniczego przez Urząd Dozoru Technicznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wałbrzyscy strażacy przyznają, że przez kilka tygodni będą mieli problem logistyczny. Wcześniej do wymiany tarcz hamulcowych pojechał drugi wóz tego typu. Z serwisu wróci za kilkanaście dni.
Do dyspozycji strażaków pozostaje jeden, wysłużony samochód zastępczy.
***
Przypomnijmy. 1 grudnia jadący do kolizji dwóch samochodów osobowych wóz strażacki na drodze o dużym nachyleniu i bardzo silnym oblodzeniu stracił przyczepność. Przez kilkaset metrów wóz bojowy staczał się bezwładnie w stronę stojących pojazdów: uszkodzonych w kolizji, karetki pogotowia oraz osób poszkodowanych.
Dowódca wraz z kierowcą, nie widząc możliwości zatrzymania pojazdu przed stojącą grupą zdecydowali się wjechać do biegnącego wzdłuż pobocza rowu, najprawdopodobniej unikając w ten sposób tragedii.
Wóz po przejechaniu kilkudziesięciu metrów z jednym kołom w rowie, przechylił się i osunąwszy najpierw na jeden z uszkodzonych pojazdów opadł bokiem na asfalt.