Tematy: pociag
Telenoweli pt "Złoty pociąg" ciąg dalszy. Dziś Andreas Rychter, Piotr Koper w towarzystwie Tadeusza Słowikowskiego, Krzysztofa Szpakowskiego oraz swoich pełnomocników prawnych zwołali konferencję prasową.
Piotr Koper pokazując wydruk rzekomego pociągu podkreślił 100% pewność co do jego istnienia. Ma to być skład pancerny, na co wskazywać mogą elementy widoczne na zaprezentowanym wydruku georadarowym. Według Kopra rozpoznać można włazy oraz stanowisko ogniowe broni przeciwlotniczej. Położenie pociągu oszacowano na głębokości ok 8m pod ziemią.
Ile będzie kosztowało wydobycie pociągu i kto za nie zapłaci?
Podczas spotkania po raz pierwszy padły kwoty, z jakimi należy się liczyć myśląc o wydobyciu pociągu. Spółka eksploratorów oszacowała je na ok 1,5 do 2 milionów złotych. Zdaniem Kopra i Richtera za wydobycie pociągu zapłacić powinien właściciel znaleziska – czyli Skarb Państwa. Obaj panowie zadeklarowali gotowość samodzielnego przeprowadzenia takiej operacji. Padła deklaracja, że nawet nie posiadając tak poważnej sumy pieniędzy, są w stanie w krótkim czasie zgromadzić środki od sponsorów, zainteresowanych partycypacją w kosztach prac eksploracyjnych.
Znaczenie badań prowadzonych przez Tadeusza Słowikowskiego.
Udział Tadeusza Słowikowskiego w konferencji można odbierać jak swego rodzaju catharsis, próbę oczyszczenia się duetu Richter-Koper z podejrzeń o wykorzystanie informacji, jakie przez ponad 35 lat na temat „złotego pociągu”gromadził Słowikowski. Przypomnijmy, że to właśnie z powodu oskarżeń o nieetyczne wykorzystanie informacji i prac innych eksploratorów, Koper i Richter zostali w trybie natychmiastowym wykluczeni z szeregów Dolnośląskiej Grupy Badawczej. Dziś z ust obu panów padła propozycja nazwania nieodnalezionego jeszcze pociągu imieniem „Tadeusz” – na cześć Tadeusza Słowikowskiego i jego wkładu w odnalezienie składu.
Tak duet Koper-Richter jak i Krzysztof Szpakowski nie kryli podekscytowania znaleziskiem. Na szczyt euforii wspiął się jednak mecenas Jarosław Chmielewski, reprezentujący prawnie obu Panów. Z jednej strony zdyskredytował działania władz miasta, zarzucając im brak pomysłu na dalsze działania związane ze znaleziskiem, z drugiej nazwał swoich klientów współczesnymi bohaterami, a odkrycie przyrównał do odnalezienia wraków „Bismarcka” lub „Titanica”.