23 września br. decyzją Marszałka Województwa Dolnośląskiego zostało cofnięte spółce Mo-Bruk S.A, pozwolenie zintegrowane na prowadzenie instalacji składowania odpadów zlokalizowanych przy ulicy Górniczej w Wałbrzychu.
Ponad podziałami
Prace nad przygotowaniem prawie 72 stronicowego dokumentu trwały ponad półtora roku. Można powiedzieć, że w pewnym sensie jest to decyzja historyczna, będąca efektem działań trzech organów władzy samorządowej, które ponad podziałami partyjnymi, w trosce o dobro obywateli i mieszkańców Wałbrzycha zjednoczyły siły w walce z trucicielem.
Jak wspólnie twierdzili na dzisiejszej konferencji prasowej Marszałek Województwa Dolnośląskiego Cezary Przybylski, Wicewojewoda Dolnośląski Kamil Zieliński oraz Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej dokument jest punktem zwrotnym w tej batalii.
Pokreślono świadomość konieczności istnienia tego typu instalacji we współczesnym świecie, jednak sposób funkcjonowania firmy Mobruk, ilości i jakość odpadów zwożonych do instalacji przy ulicy Górniczej oraz budowy kwater do ich składowania budzą ogromne wątpliwości Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska oraz Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, których wnioski pokontrolne w żaden sposób nie były realizowane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tak od razu
Decyzja Marszałka nie posiadająca klauzuli natychmiastowej wykonalności nie kończy działalności Mobruku, który w trybie 14 dni może się od niej odwołać do Ministra Środowiska. Prezydent Szełemej nie ma wątpliwości, że takie odwołanie będzie miało miejsce, jednak żywi nadzieję, że prawie stustronicowa decyzja cofająca pozwolenie zintegrowane jest na tyle pełna merytorycznie, że zostanie podtrzymana przez Ministra Środowiska.
Pamiętać należy, że również od decyzji Ministra Środowiska firmie Mobruk przysługuje odwołanie do sądu Rejonowego w Warszawie.
Jeśli odwołania Mobruku nie przyniosą efektu, następnym wszczęta zostanie procedura rekultywacyjna. Właściciel składowiska ma obowiązek przedstawić plan zamknięcia działalności firmy i rekultywacji terenu, który musi zostać zaakceptowany przez pracowników Urzędu Marszałkowskiego. Wszystkie kwatery powinny zostać zabezpeczone zgodnie ze wskazaniami służb marszałkowskich. To, jak podkreślał prezydent, może zająć wiele miesicy, jeśli nie lat. Wiele wskazań pokontrolnych urzędników nadzoru budowlanego i inspektoratu środowiska było przez Mobruk lekceważonych.
Od miesięcy działają nielegalnie
Jak powiedział Kamil Zieliński, aktualnie Mobruk działa bez pozwolenia, czyli właściwie nielegalnie. Nie posiada instrukcji użytkowania, którą cofnął marszałek dolnośląski, a którą to decyzję podtrzymał minister środowiska. Nie posiada także pozwolenia na użytkowanie terenu, którego rekultywację powinien zakończyć działalność do końca 2015 roku. Na tej podstawie WINB wydał zakaz użytkowania tego obiektu. Wszystkie te decyzje w praktyce okazały się bezskuteczne. W związku z tym złożone zostało przez Urząd Wojewody Dolnośląskiego doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Chodzi o pieniądze
Jak podkreśla prezydent Szełemej, rozpatrywane były działania proponowane przez organizacje pozarządowe czy też mieszkańców, jak na przykład zamknięcie drogi dojazdowej do składowiska. Nie podjęto ich, ponieważ doraźny i spontaniczny charakter takich decyzji naraziłby Gminę lub Skarb Państwa na procesy o kolosalne odszkodowania, jakich z pewnością domagałby się właściciel Mobruku za zamknięcie, przynoszącej krociowe zyski, działalności.
Decyzja Marszałka o cofnięciu pozwolenia zintegrowanego jest decyzją bezodszkodowawczą.