Tematy: biathlon kamila żuk mieroszów sokołowsko
Biathlonistka z Sokołowska przyznaje, że przejście z kategorii juniorskiej do seniorskiej łatwe nie jest. Cieszy się jednak z całego sezonu i już nie może się doczekać kolejnego. Wcześniej być może dwukrotną mistrzynię i wicemistrzynię świata juniorów będzie można jeszcze spotkać na zawodach w powiecie wałbrzyskim.
Kamila Żuk zapewnia, że ma już w głowie poukładany plan dotyczący tego co trzeba nadrobić, nad czym popracować po minionym sezonie. W tej chwili biathlonistka korzysta z ostatnich dni tak zwanego roztrenowania, czyli okresu, w którym sportowcy mogą odpocząć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Sezon zimowy był pełen wzlotów i upadków, z naciskiem na upadki, ale taki sezon też musi być i przejście z kategorii juniorskiej do seniorskiej właśnie takie jest. Każdemu komu się wydaje, że jest inaczej, to niestety nie da się tego przeskoczyć i to jest naprawdę ciężki moment dla sportowca. Ja się cieszę, że miałam kilka bardzo dobrych występów. Nie ukrywajmy, że gdy sportowcowi nie wychodzą występy to gdzieś się podłamuje i te dobre momenty są potrzebne by upewniać go, że jest nadzieja, jest szansa. Cieszę się i nie mogę się doczekać kolejnego sezonu – mówi w rozmowie z reporterem Dziennika Wałbrzych Kamila Żuk.
Biathlonistkę prawdopodobnie będzie można spotkać we wrześniu w Czarnym Borze na mistrzostwach polski w nartorolkach. Naszego reportera Żuk zapewniła, że jeżeli impreza nie pokryje się z innymi zawodami, to chętnie weźmie w niej udział.
Mieszkanka Sokołowska przyznaje, że w sezonie przygotowawczym sama zamierza postawić sobie cele treningowe. Najważniejszą imprezą w kolejnym sezonie będą Mistrzostwa Świata, ale Kamila chce także systematycznie pojawiać się na starcie Pucharu Świata.