Dodano: 23 lutego 2019 16:13
Eksploratorzy na „Osówce”. „Uskok” to nie koniec. Kompleks ma inne tajemnice
– Jestem przekonany, że „Osówka” jest najważniejszym ze wszystkich kompleksów w Górach Sowich, bo była przygotowywana dla samego Adolfa Hitlera. „Osówka” jeszcze sama w sobie nie powiedziała ostatniego słowa – mówi w rozmowie z reporterem Dziennika Wałbrzych, Jerzy Cera, który tajemnicami Gór Sowich zajmuje się od lat 70. ubiegłego wieku. Dziś w kompleksie spotkało się kilkunastu pasjonatów historii i eksploratorzy. Głównym tematem dyskusji był „uskok”, który udało się w ostatnich tygodniach oczyścić w ramach trwających w podziemiach prac adaptacyjnych.
Od lat „uskok”, czyli miejsce, w którym zdaniem części pasjonatów miały się kryć przejścia do nieznanych części kompleksu był jedną z największych tajemnic „Osówki”. Dziś już wiemy, że takich przejść tam nie ma. Uczestnicy spotkania obejrzeli dziś to miejsce.
– Przez lata ten „uskok” był wielką tajemnicą. Najpierw to było zawalone. Przeczołgiwał się człowiek. Kopaliśmy tam w 71. roku. Później następne ekipy kopały i cały czas było to miejsce tajemne. Takim elementem, który podsycał nasze zaintrygowanie tym miejscem to był fakt, że w czasie kopania trafiliśmy na stemple górnicze, które wystawały od dołu. One sugerowały dalszy ciąg tego chodnika – mówi Jerzy Cera.
Przez lata prac nie prowadzono ze względu na bezpieczeństwo i koszty oczyszczenia tego miejsca. Teraz udało się wykonać tę operację w czasie trwających w kompleksie prac adaptacyjnych.
– To wygląda zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam. Nagle jest ściana, nad ścianą jest dziura, zawsze były tam przecież schody, a pod schodami, na co całe życie liczyliśmy miał być kolejny poziom. Tego poziomu nie ma, ale ja myślę, że to nie jest ostatnie słowo, które mówią podziemia Gór Sowich – mówi dziennikarka i pisarka, Joanna Lamparska.
– Dziś już wiemy, że ten wykop na dole był wykopem typowo technicznym. Chodziło o to, żeby przyspieszyć wydobywanie urobku z właściwych podziemi – dodaje Cera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Ściana pionowa ma blisko cztery metry. Nic dziwnego, że budziła mnóstwo kontrowersji. Zawsze się cieszę, kiedy takie zagadki są rozwiązywane, bo tych zagadek zawsze zostanie jeszcze sporo. Możemy się skupić na tych, które wciąż stanowią niewiadomą. Po kolei możemy odhaczać tę listę. W tej chwili pozostają takie zagadki, które wymagają największych nakładów. Nie da się ich odkopać łopatą. Przerzucić w ciągu weekendu. To wymaga miesięcznych czy kilkutygodniowych prac – mówi Łukasz Orlicki z Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika „Odkrywca”.
Eksploratorzy wciąż uważają jednak, że „Osówka” to miały być dwa obiekty. Górny, po którym oprowadzani są turyści i kolejny, znajdujący się około dziewięciu metrów niżej. Część uważa, że miał to być najważniejszy obiekt, bo budowany z myślą o kwaterze dla Adolfa Hitlera.
– Jestem przekonany, że jeśli się robi jakieś obiekty to w pierwszej mierze robi się to dla najważniejszej osoby. W tym przypadku Adolfa Hitlera. Sądzę, że jego podziemia miały wszelki priorytet by być ukończone jak najszybciej, bo resztę spraw można było wykańczać później. Właściwie tej części dla Hitlera my nie mamy i nie znamy – dodaje Cera.
Specjaliści podkreślają także, że znaczenie obiektu można określić także po tym, jak gruba warstwa górotworu znajduje się nad nim. W przypadku „Osówki” jest to warstwa od pięćdziesięciu, miejscami do stu metrów.
– Myślę, że „Osówka” jeszcze sama w sobie nie powiedziała ostatniego słowa. Liczę na to, że w najbliższym czasie uda się dostać do tego czego nie widzimy, a co zostało zrobione – uważa Cera.
– O „Osówce” jest mnóstwo opowieści, mnóstwo mitów. Myślę, że z dokumentacji widać, że jeszcze coś będzie można odkryć. Co? Nie mogę powiedzieć, bo jak powiem to albo trzeba będzie mnie zabić, albo będę musiała wam płacić za milczenie. Niemniej jednak ciągle są świadkowie, którzy twierdzą, że na „Osówce” odkryjemy jeszcze jakąś nieznaną część – dodaje żartem Lamparska.
– Kompleks z pewnością kryje jedną dużą zagadkę związaną z zasypanym szybem i kilka mniejszej rangi, takich różnych kontrowersji, jak choćby sprawa wartowni, w której w środku kiedyś była wprowadzona kamera, teraz możemy zrobić to jeszcze raz, mamy lepszy sprzęt. Z pewnością jest jedna duża zagadka i kilka mniejszych dla pasjonatów – dodaje Orlicki.
Zobacz także
- Dziesiątki opon wyrzuconych do potoku. O jesiennym problemie mówią aktywiści stowarzyszenia Czysty Wałbrzych
- Święto muzyki i odsłonięcie muralu 22 listopada w Filharmonii Sudeckiej
- Jarmark Bożonarodzeniowy w Głuszycy. Miasto ogłasza nabór na wystawców
- Karambol na A4. Jedna osoba zginęła. Jezdnia w kierunku Wrocławia zablokowana
- Wałbrzych. Trzy rozbite auta na Sikorskiego. Jedna osoba trafiła do szpitala
- Odkryj tajemniczy Dolny Śląsk” nagrodzony na międzynarodowym festiwalu
Najczęściej czytane
- Jest decyzja w sprawie S5 koło Wałbrzycha. Ruszają pierwsze prace
- Wałbrzych. Koniec ZDKiUM. Miasto chce zlikwidować tę jednostkę
- Wałbrzyszanie zrobieni „na festiwal rowerowy”. Gdzie się podziało sto pięćdziesiąt tysięcy złotych?
- Duże utrudnienia na Sobięcinie. Na skrzyżowaniu stoi porzucony duży sprzęt drogowy
- Ponad 80 mln złotych deficytu. Wydatki na poziomie blisko 1,5 miliarda. Jest projekt budżetu Wałbrzycha na przyszły rok