Tematy: szczepienia wałbrzych zdrowie
Akcją szczepień może zostać objętych nawet dwa i pół tysiąca osób. Mają to być przede wszystkim ci pracownicy instytucji miejskich, którzy mają bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Mowa między innymi o nauczycielach, urzędnikach, czy pracownikach Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Miasto wyda na szczepienia nawet 130 tysięcy złotych.
W Wałbrzychu szczepiona mają objąć osoby, które mają kontakt zawodowy z dziećmi i osobami starszymi przewlekle chorymi. To między innymi pracownicy MOPSu, placówek opiekuńczo-wychowawczych, pracownicy urzędu miejskiego, jednostek organizacyjnych związanych z obsługą klientów i pracowników szkół i przedszkoli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chodzi o to, by ograniczyć do minimum liczbę osób, które jesienią zachorują na grypę, bo takie osoby mają objawy zbliżone do zakażenia koronawirusem, i tak są traktowane. To natomiast może sprawić, że służba zdrowia nie poradzi sobie z diagnozowaniem takiej liczby chorych.
– Dziś na SORze zdarza się jeden pacjent, dwóch pacjentów na dobę, którzy są diagnozowani czy nie mają koronawirusa. Jeżeli pojawi się tylko pięciu więcej szpital przestaje działać, bo nie ma możliwości funkcjonowania – przyznaje Roman Szełemej.
Zdaniem prezydenta, jeżeli nie zrobimy nic, na przełomie października i listopada służba zdrowia w Wałbrzychu może być sparaliżowana.
– Grypa atakuje corocznie pięć procent dorosłych z czego umiera pół miliona osób. Szczepienie na grypę działa jednak tylko rok – przypomina prezydent Wałbrzycha.
Jedna szczepionka kosztuje koło 50 złotych. Szczepieniami ma być objętych nawet dwa i pół tysiąca osób. To koszt blisko 130 tysięcy złotych dla miasta.