Tematy: wałbrzych
Niespodziewany zwrot w sprawie zmiany nazw niektórych ulic w Wałbrzychu. Przeciw zamazywaniu pamięci o Polakach walczących w czasie okupacji we Francji zaprotestował Bogdan Król, prezes Stowarzyszenia „Dom Bretanii w Wałbrzychu”. Dzięki jego staraniom czasowo wstrzymano decyzję o zmianie nazw trzech ulic: Czeredziaka, Piotrowskiego i Kani. Na pozostawienie ulicy Rabiegi nie wyraził zgody Instytut Pamięci Narodowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak powiedział w rozmowie z Dziennikiem Bogdan Król, prezes Stowarzyszenia „Dom Bretanii w Wałbrzychu”, w sprawie zmiany nazw wałbrzyskich ulic interweniowały francuskie środowiska kombatanckie, związane z tamtejszym ruchem oporu, wspierane przez jednego z deputowanych – posłów do francuskiego parlamentu. Protesty dotyczyły pięciu ulic: Braci Burczykowskich, Rabiegi, Czeredziaka. Kani i Piotrowskiego. Zabiegi w sprawie zachowania nazw upamiętniających Polaków walczących we Francji w czasie II wojny światowej rozpoczęto już w październiku ubiegłego roku.
Jerzy Kaliciński z Wydziału Geodezji UM w Wałbrzychu poinformował, że w związku z informacjami, jakie do Urzędu Miasta wpłynęły ze Stowarzyszenia Dom Bretanii oraz dokumentami otrzymanymi z archiwów francuskich, dotyczącymi wspomnianych patronów ulic, decyzją Prezydenta Miasta z 29. czerwca tymczasowo wstrzymano decyzję o zmianie nazw ulic: Czeredziaka, Piotrowskiego i Kani. Wśród mieszkańców wspomnianych ulic ma zostać przeprowadzony sondaż, a ostateczna decyzja zostanie podjęta już po wakacjach. Urząd Miasta, stosując się do zaleceń ustawy dekomunizacyjnej, zaproponował, a mieszkańcy zaakceptowali następujące nazwy: