Tematy: eksploratorzy jugowice
Krzysztof Szpakowski, który przy udziale wicestarosty wałbrzyskiego Krzysztofa Kwiatkowskiego 2 lipca br. podjął nieudaną próbę eksploracji sztolni nr 6. w Jugowicach Górnych, nie miał pozwolenia na użycie przy pracach ciężkiego sprzętu budowlanego, w tym koparki. Jak udało nam się ustalić, pozwolenie jakie wydał konserwator zabytków, obejmowało zakres prac nieinwazyjnych, wykonywanych za pomocą: detektora metalu, georadaru, magnetometru oraz wiertnicy i kamery inspekcyjnej. W opinii konserwatorskiej naruszenie warunków wynikających z wydanego przezeń pozwolenia to wykroczenie, jednak zniszczenie w skutek tych działań zabytku – to już przestępstwo. Cały obszar kompleksu RIESE objęty jest terenową formą ochrony konserwatora zabytków.
Przypomnijmy, że 2 lipca 2016 roku przy pomocy koparki podjęto próbę eksploracji będącej częścią kompleksu RIESE sztolni nr 6, której wejście znajduje się w Jugowicach Górnych. Podczas prac zniszczeniu uległy zamykające wejście do sztolni, osadzone w betonowych ościeżnicach gazoodporne drzwi stalowe. Wejście do sztolni nr 6 było jedynym tego typu obiektem w całym kompleksie RIESE, a zdaniem specjalistów jednym z ok. 20 tego typu w Europie. W związku z tym zdarzeniem, konserwator zabytków wydał natychmiastowy nakaz wstrzymujący prowadzenie dalszych prac. Ze strony urzędu konserwatorskiego o fakcie zniszczenia zabytku zostanie także złożone zawiadomienie do organów ścigania.
Incydent wywołał ogromne oburzenie w środowisku eksploratorów. Do dziesiątków negatywnych i niepochlebnych komentarzy dotyczących sobotnich działań w sztolni nr 6 na łamach dziennika odniósł się Krzysztof Szpakowski. Odpowiedzialnością za podjęcie decyzji o zniszczeniu drzwi obarczył uczestniczącego w pracach wicestarostę, Krzysztofa Kwiatkowskiego.
– Do takiego wniosku doszedł nadzorujący moje odsłonięie Pan Starosta Krzysztof Kwiatkowski. Podzielałem jego obawy, ale nie byłem kompetentny do podejmowania jakichkolwiek decyzji wykraczających poza tymi określonymi w decyzji konserwatora. Reszta nie była zależna ode mnie. Starosta podjął decyzję że należy go przewrócić żeby nie runął na ciekawskich i nie przygniótł kogoś. Dalsze prace zostały przeprowadzone pod nadzorem Pana Starosty (pisownia oryginalna). – napisał w komentarzu do naszego tekstu Krzysztof Szpakowski.
Od rzecznika prasowego Starostwa Wałbrzyskiego otrzymaliśmy następujący komentarz:
– Wicestarosta Krzysztof Kwiatkowski, będący na miejscu podczas prowadzenia prac związanych z próba odkopania wejścia do sztolni stwierdził iż zamontowane drzwi stalowe osadzone są w niestabilnej ścianie czołowej nie zespojonej z bokami wyrobiska ani nie posiadającymi zespolenia ze stropem betonowym. Taki element mógł stanowić zagrożenie dla osób które chciałyby z bliska przyjrzeć się wnętrzu sztolni. Podczas prowadzenia prac z za drzwi została usunięta część ziemi i zaczęły wydobywać się wody. Obsunięcie się mas ziemnych doprowadziłoby do przewrócenia się ścianki, która mogłaby stanowić zagrożenie dla życia ludzkiego. (pisownia oryginalna)
Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie o wykształcenie kierunkowe oraz kwalifikacje wicestarosty Kwiatkowskiego, niezbędne do podejmowania tego typu decyzji.
Maria Ptak, kierownik delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Wałbrzychu, jest jednak zdania, że o rozmyciu odpowiedzialności nie może być mowy:
– W ramach wydanego pozwolenia konserwatorskiego ustanowiony był nadzór nad pracami w osobie kierownika prac i to on ponosi całkowitą odpowiedzialność za działania jakie zostały podjęte podczas prac eksploracyjnych, oraz za zgodność z programem wskazanym w pozwoleniu konserwatorskim, jak również za skutki tych działań.