Dodano: 26 września 2021 21:06

#zwiedzajczechy Neratov. Kościół ze szklanym dachem. Kilkanaście metrów od granicy z Polską

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tematy: 


To jest Nasz news

Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!

Neratov to niewielka osada oddalona zaledwie kilkanaście metrów od polskiej granicy. Znajduje się tam punkt informacji turystycznej, mini browar i gospoda oraz to, co do Neratova ściąga turystów z całych Czech i Polski – XVIII-wieczny kościół ze szklanym dachem.

Za sprawą drewnianej, XVII-wiecznej figurki Maryi Neratov przez całe wieki był popularnym miejscem pielgrzymek. W zamieszkałym głównie przez Niemców Sudeckich Bärnwaldzie spokojne życie toczyło się do 10 maja 1945 maja, kiedy z kolumny przejeżdżających przez osadę radzieckich czołgów oddano strzał w stronę kościoła. Drewniany dach świątyni zapalił się, a kościół doszczętnie spłonął. Niewiele lepszy los spotkał mieszkańców wioski. Wkrótce potem, na mocy dekretu władz czechosłowackich wszyscy zostali deportowani, a wioska opustoszała.

W 1987 roku do Neratova przyjechał ksiądz Josef Suchár, a wraz nim pierwsze rodziny. Nie tylko podjął się trudu odbudowy świątyni; doprowadził do tego, że w 1992 roku wpisano ją na czeskiego Listę Dziedzictwa Narodowego. Wspólnie z mieszkańcami mozolnie zbierał fundusze i odbudowywał po kawałku zapadającą się w sobie świątynię.

REKLAMA

Kiedy w 2019 roku spłonęła w Paryżu Katedra Notre Damme pojawiło się mnóstwo pomysłów na jej odbudowę. Jednym z nich był nowatorski pomysł przykrycia katedry szklanym dachem. Kiedy na zachodzie Europy debatowano nad śmiałym pomysłem w Neratovie już od ponad dwóch lat wierni modlili się kościele zadaszonym szkłem, podczas modlitwy patrząc prosto w niebo.

– Nie zamykamy naszej świątyni na noc. Nie wyganiamy ani turystów, ani wiernych – powiedział w rozmowie z naszym reporterem ksiądz Josef Suchár – można przyjść nawet w nocy, położyć się na podłodze i oglądać gwiazdy.

Kościół dla wszystkich wiernych stoi otworem. Ze starej, barokowej świątyni pozostały jedynie kamienne ściany. Zachowano jedynie pierwszy, drewniany krzyż, pod którym, jeszcze pod gołym niebem, odprawiano pierwsze po ponad pół wieku msze. Mimo to kościół, który zachwyca surową formą, stał się jedną z największych atrakcji turystycznych Gór Orlickich i pogórza polsko-czeskiego.

W miasteczku od kilku lat działa mini browar. Produkuje piwo na potrzeby miejscowej gospody, turystów i domu weselnego. Nazywa się Poutni Browar – czyli Browar Pielgrzyma, a produkowane tam piwo nosi dumną nazwę Prorok.

Chcieliśmy, żeby nazwa nawiązywała do historii tego miejsca. A Prorok – to fajna nazwa która będzie zrozumiała i dla Czechów i dla Polaków. – dodaje z uśmiechem ksiądz Josef, nadzorujący ważenie piwa.

W 2021 roku w ramach polsko-czeskiego projektu wybudowano most nad niewielką, graniczną rzeką Dziką Orlicą. W wiosce powstał też punkt informacji turystycznej, w którym dostać można mapki Gór Orlickich, okolicznych tras spacerowych i szlaków rowerowych.

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Neratov w Górach Orlickich. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zobacz także