Tematy: dekomunizacja wałbrzych
Wiele kontrowersji wśród mieszkańców Wałbrzycha wywołuje sprawa zmiany nazw ulic. Pod opublikowanym przez nas spisem nazw przeznaczonych do zmiany i przedstawionymi dla nich propozycjami pojawiło się wiele głosów internautów świadczących o ich zupełnej niewiedzy i nieświadomości zagadnień problemu.
Postaramy się Państwa przeprowadzić przez niezbyt skomplikowany system odpowiedzialny za zamieszanie związane z tym procesem.
Kto to wymyślił?
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że zmiana nazw ulic nie jest wymysłem władz Wałbrzycha. Gminę zmusza do tego ustawa z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Obliguje ona gminy, aby w ciągu 12 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy zmienić nazwy ulic wskazane przez Instytut Pamięci Narodowej, mogące w jakikolwiek sposób propagować wspomniany ustrój.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pamiętać należy, że jeśli w ciągu 12 miesięcy Gmina nie dokona zmian, zostaną one wprowadzone nadrzędną decyzją wojewody, który w porozumieniu z IPN wyznaczy własne nazwy dla wskazanych ulic.
Oznacza to, że do 31 sierpnia 2017 roku gmina Wałbrzych ma czas, aby zakończyć proces zmian ulic. Do przeprowadzenia tego procesu wyznaczony został zespół pod przewodnictwem geodety miejskiego – Jerzego Kalicińskiego.
Jakie ulice do zmian?
Z początkowych, branych pod uwagę 32 nazw ulic (Buczka, Duracza, Rabiegi, Kosteckiego, Barbusse’a, Sawickiej, Kochanka, Lewartowskiego, Piotrowskiego, Dubois, Kunickiego, Bardowskiego, Pietrusińskiego, Ossowskiego, Limanowskiego, Kubeckiego, Pstrowskiego, Kostrzewy, Czeredziaka, Daszyńskiego, Okrzei, Kasprzaka, Koszarka, Pługa, Kani, Proletariacka, Bohaterów Pracy, Dąbrowszczaków, Hercena, Grabowskiej, Drzymały, Langera i Gagarina) ostatecznie Instytut Pamięci Narodowej wytypował w Wałbrzychu do zmiany 8 ulic: Lewartowskiego, Czajkowskiego, Dąbrowszczaków, Antka Kochanka , Kosteckiego, Duracza, Kostrzewy i Hanki Sawickiej. Do tej listy zespół miejski dołożył jeszcze 4: Buczka, Rabiegi, Czeredziaka i Kani.
Skąd nowe nazwy?
Poszukiwanie nowych nazw, z pozoru proste, przysporzyło sporo problemów. Typując zwracano uwagę aby nowe nazwy nie powtarzały już istniejących, utrzymywały jednakowy charakter nazewnictwa w sąsiedztwie ulicy. Dobrze byłoby, gdyby osoba upamiętniona miała zasługi dla miasta, jednak nazwy nie powinny być trudne i długie, żeby nie nastręczały trudności przy wypełnianiu druków oraz aby nie antagonizowały mieszkańców i tak mocno spolaryzowanego społeczeństwa początku 2017 roku.
Ostatecznie, po konsultacjach z prawnikami i historykami wytypowano 26 nazw, po 2 dla każdej lokalizacji. Obecnie zostaną one poddane konsultacjom wśród mieszkańców ulic, których nazwy mają być zmienione. Od 18 do 25 kwietnia będą oni mieli czas, aby zapoznać się z propozycjami i podjąć ostateczną decyzję. Otrzymają ankiety, w których będą mogli zadecydować, która nazwa powinna zostać wybrana.
Ankiety przewidywać będą także możliwość zgłoszenia własnych propozycji nazw, spełniać one muszą jednak wszystkie wspomniane wyżej kryteria. Jeśli propozycja zgłoszona zostanie przez przeważającą liczbę mieszkańców ulicy – zostanie rozpatrzona przez zespół miejski.
Ostateczne decyzje przedstawione zostanią 5 maja.
Trzeba wymieniać dokumenty?
Nie. Mieszkańcy nie muszą obawiać się kosztów związanych ze zmianą nazw ulic. Ustawodawca nie przewiduje obowiązku wymiany dokumentów ani wpisów w księgach wieczystych czy innych dokumentach. Oznacza to, że do czasu wygaśnięcia ważności dowodów osobistych lub praw jazdy nie trzeba ich wymieniać, a nazwy adresy tam zapisane wciąż będą obowiązujące. W gorszej sytuacji znajdą się przedsiębiorcy, prowadzący dzialalność gospodarczą przy tych ulicach. Ci zobowiązani będą do zmiany dokumentów, zmian we wpisach do ewidencji gospodarczej, wymiany pieczątek, druków itp na własny koszt. Obowiązek zmiany oznakowania ulic ciąży na Gminie.