Tematy: anestezjolog sor szpital sokołowskiego
Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!
Wczoraj w nocy zmarł doktor Leszek Pabis, 39-letni anestezjolog ze Specjalistycznego Szpital im. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Zmarł we własnym domu, po kilkudziesięciominutowej reanimacji. Lekarze z wałbrzyskiego szpitala są zszokowani. – To się musiało tak skończyć – mówią w rozmowie z reporterem dziennika rozgoryczeni lekarze z wałbrzyskiego szpitala.
– Sytuacja jest dramatyczna – deficyty kadrowe są ogromne, samych anestezjologów w tym momencie potrzeba co najmniej pięciu. Po śmierci Leszka już sześciu. – powiedział jeden z lekarzy. – Dlaczego tyle pracował? Bo anestezjolog potrzebny jest niemal na każdym oddziale. Albo został w pracy, albo cześć pacjentów nie mogłaby mieć przeprowadzonych zabiegów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilkusetgodzinne tygodnie pracy to nie nowość w wałbrzyskim szpitalu. Tak długie dyżury to przede wszystkim wina braków kadrowych, z jakimi boryka się placówka. Wiele wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że po tym, jak dwa tygodnie temu Dolnośląski Urząd Marszałkowski odwołał będącą przez ostatnich 16 lat dyrektorem placówki Elżbietę Dudziak część personelu złożyła wypowiedzenie. Większość z pozostałych w szpitalu lekarzy zadeklarowało pracę jedynie w ramach wyznaczonych przez Kodeks Pracy, czyli 42 godziny w tygodniu. Zapytaliśmy co to w praktyce oznacza dla pacjentów:
– Przede wszystkim częściowy brak pomocy na SOR-ze. Dziś oddział ratunkowy nie ma kierownika, grafik rozpisany jest do końca miesiąca. Do tej pory to było łatanie dyżurów – dziś wszystko wskazuje na to, że lekarzy na SOR-ze po prostu nie będzie. – mówią lekarze z wałbrzyskiego szpitala.
Lekarze podkreślają, że podobna sytuacja ma miejsce we Wrocławiu, gdzie z powodu braku lekarzy częściowo wstrzymuje się pracę SORów, tam jednak, w odróżnieniu od Wałbrzycha, oddziałów ratunkowych jest kilka.
Do sprawy będziemy wracać.