Dodano: 30 stycznia 2023 15:12

Zima dała się we znaki kolejarzom. Były utrudnienia i sporo nerwów

Tematy: bartłomiej rodak koleje dolnośląskie

---

Zima dała się we znaki kolejarzom. Tylko w dwa ostatnie dni kilka tras regionu było wyłączone z ruchu, nie kursowały pociągi. W miejsce usuwanych utrudnień pojawiają się nowe.

Niemal wyłącznymi przyczynami awarii były zerwane przewody trakcyjne i leżące na torach drzewa. Na stacjach i w pociągach utknęli między innymi pasażerowie jadący z Wrocławia i Wałbrzycha w Karkonosze. Cześć połączeń obsługiwana była komunikacją zastępczą, część doznawała dużych opóźnień. Jak jednak zapewnia rzecznik kolei Dolnośląskich Bartłomiej Rodak, obecnie sytuacja na zdecydowanej większość szlaków jest już opanowana. W poniedziałek od rana na trasie z Wrocławia do Szklarskiej poręby pociągi odnotowują jedynie niewielkie opóźnienia.

Duże kłopoty mieli też pasażerowie jadący na trasie z Wałbrzycha do Kłodzka do Kudowy-Zdroju, gdzie w jednym ze składów jechał pilarz, który na bieżąco usuwał z torów powalone pnie i gałęzie.

– Przy tej okazji pragnę przypomnieć, że koleje Dolnośląskie są jedynie przewoźnikiem. Spółka nie jest zarządcą linii kolejowych, nie jest także odpowiedzialna za udrażnianie ruchu po awariach. Dołożyliśmy wszelkich starań, by utrudnienia były jak najmniej odczuwalne, jednak mamy świadomość, że w wielu przypadkach pasażerowie mogli być zdenerwowani. Dlatego za te sytuacje najmocniej przepraszam. – mówi Bartłomiej Rodak z Kolei Dolnośląskich.

W poniedziałek od rana z kłopotami musieli mierzyć się pasażerowie na krótkim odcinku pomiędzy Świdnicą a Świdnicą Przedmieście. Tam także uruchomiono komunikację zastępczą.