Pierwsze w Polsce ekstremalne zawody pływackie pod ziemią zaplanowano w niedzielę. Ponad sto osób ma pływać zalanymi korytarzami „Włodarza”, który jest częścią kompleksu „Riese”. Pomysł skrytykował prezes Fundacja Thesaurus Piotr Lewandowski, który w przesłanym do mediów i nadleśnictwa emailu napisał, że organizowanie takich imprez w miejscu kaźni jest skandalem. Reakcja Nadleśnictwa Wałbrzych, które jest przedstawicielem właściciela terenu była niemal natychmiastowa. Na profilu społecznościowym nadleśnictwo zaapelowało o odwołanie zawodów i przyznało, że w trybie pilnym wezwało dzierżawcę terenu.
Zawody zaplanowano w niedzielę od 15.30 do 20.30. W materiałach promocyjnych podkreślany jest fakt, że to pierwsza taka impreza w Polsce i wyzwanie jakiego jeszcze nie było. Uczestnicy mają pojawić się na trzech dystansach: 100, 500 i 1000 metrów. Limit osób startujących ustalono na 120 osób. Wystartować mógł każdy, kto ma związek ze środowiskiem morsów i pływaniem w wodzie poniżej 6 stopni.
Organizację imprezy o takim charakterze w miejscu kaźni skrytykował Piotr Lewandowski, prezes Fundacja Thesaurus, zajmującej się tematyką zabytków i historii. W mailu przesłanym do mediów i nadleśnictwa prezes fundacji przypomina, że kompleks w masywie Włodarza został wydzierżawiony w 2002 roku firmie Centrum Muzealno-Turystyczne „Olbrzym” Sp. z o.o.. Zwraca uwagę na to, że sztolnie wykute zostały w 1944 roku przez żydowskich więźniów obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Piotr Lewandowski zaapelował o natychmiastową reakcję Nadleśnictwa Wałbrzych, które jest przedstawicielem właściciela – Skarbu Państwa, Muzeum Gross-Rosen, oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i Wojewody Dolnośląskiego. W przesłanym do tych instytucji mailu, prezes fundacji przyznał, że urządzanie takich imprez w miejscu kaźni jest skandalem.
– Gdzie są granice przyzwoitości i komercji, pogoni za pieniędzmi a gdzie granica ludzkiej głupoty? Czy są jakieś granice (etyczne, moralne)? W tym miejscu mordowano ludzi i niewolniczo ich wykorzystywano. Czy ktoś zareaguje? Czy zareagują organa państwowe i samorządowe? Czy zareagują Lasy Państwowe i wypowiedzą umowę dzierżawy? – czytamy w mailu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeszcze tego samego dnia na swoim profilu społecznościowym Nadleśnictwo Wałbrzych wyraziło zdecydowany sprzeciw wobec organizowania tego rodzaju imprezy w tym miejscu. Poinformowało także, że nie wydało zgody na takie zawody i nikt z firmy dzierżawiącej teren nie uzgadniał tego faktu.
– Organizowanie tego typu imprez w miejscu, gdzie niewolniczo mordowano, katowano i wykorzystywało się ludzi jest niedopuszczalne. Jest to miejsce pamięci i nie powinno służyć innym celom – czytamy w oświadczeniu na stronie.
Najemca został wezwany w trybie pilnym do odwołania imprezy i złożenia wyjaśnień. Nadleśnictwo zapewnia, że dołoży wszelkich starań by do zawodów nie doszło.
Z informacji umieszczonych na stronie zawodów wynika jednak, że te odbędą się zgodnie z planem.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy publicystkę, dziennikarkę od lat zajmującą się historią kompleksu Riese i obozu Gross Rosen Joannę Lamparską:
– Ciągle niewiele osób zdaje sobie sprawę, że Gross Rosen i jego filie to było przerażające miejsce. Kiedy myślimy o okropieństwach obozów mamy przed oczami obrazy z Auschwitz, a przecież Gross Rosen wcale mu nie ustępowało. Myślę, że odgórnie należałoby uporządkować kwestie upamiętnienia także filii Gross Rosen, ale również jak najwięcej o nich mówić, edukować, pokazywać w działający na wyobraźnię sposób ich prawdziwą historię i wtedy, w naturalny sposób, pojawią się zupełnie inne pomysły na ich pokazywanie.
Do tematu będziemy wracać.