Dodano: 6 grudnia 2020 19:34

Zatopiony konwój niemieckich ciężarówek? Piotr Koper na tropie nowej tajemnicy

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tematy: 


To jest Nasz news

Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!

Czy w niewielkim jeziorze pod Zgorzelcem kryją się tajemnice z końca II wojny światowej? Na to pytanie stara się odpowiedzieć ekipa Piotra Kopera i fundacji Złoty Pociąg, która przez cały weekend prowadziła prace poszukiwawcze nieopodal polsko-niemieckiej granicy koło  Zgorzelca.

Poszukiwania to ostatni etap mozolnej pracy logistycznej. Zaplanowanie i uzyskanie wszelkich pozwoleń zajęło eksploratorom ponad  2 lata. W piątek  po południu rozpoczęli ostatni, najtrudniejszy etap bezinwazyjnych badań dna zbiornika . Przeprowadzono 4 niezależne rodzaje badań: sonarem dennym, georadarem, magnetometrem protonowym i na końcu – podwodnym dronem.

– Musimy zebrać  wszystkie dane i powoli je na siebie nakładać. Jeżeli one zaczną się nam zazębiać, to znaczy że mamy sukces – wyjaśnił naszemu reporterowi Piotr Koper.

REKLAMA

W pracach uczestniczy między innymi dr Adam Szynkiewicz , który pomagał Piotrowi Koperowi w Wałbrzychu, przy poszukiwaniu złotego pociągu na 65 kilometrze linii kolejowej Wrocław-Jelenia Góra. To on przeprowadził badanie georadarowe dna zbiornika:

– Być może uda mi się zrobić dla badanego odcinka model 3d, który ma tę zaletę, że mogę dla poszczególnych płaszczyzn robić przekroje i tak aż do samego dna. Zobaczymy czy to badanie pokaże jakieś anomalie. 

Czego właściwie eksploratorzy szukają pod Zgorzelcem?

– W marcu 1945 roku spod muzeum w Goerlitz wyjechały samochody z częścią eksponatów. Z relacji świadka wiemy, że dojechały własnie tu, na skuty lodem zbiornik. Tu zostały. Nie wiemy co było w samochodach. Liczymy, że nie były puste, bo nikt by nie chciał pustych samochodów zatapiać, tym bardziej, że to była zima  1945 roku. Trzeba było wjechać na lód, wysadzić ten lód i te samochody dopiero mogły spaść na dno. – wyjaśnia jak zwykle pełen zapału i optymizmu Piotr Koper.

Po zakończeniu badań bezinwazyjnych przez kilkadziesiąt dni trwała będzie szczegółowa analiza danych. Jeśli podejrzenia i informacje eksploratorów  potwierdzą się, jeszcze tej zimy nurkowie zejdą pod wodę, żeby zbadać pokryte kilku metrową warstwą mułu dno zbiornika.

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Piotr Koper. Poszukiwania na gliniancee koło Zgorzelca. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zobacz także