Tematy: gopr policja straż straż miejska wałbrzych
Spore problemy kadrowe wałbrzyskich służb. W straży miejskiej brakuje jednej czwartej zaplanowanej obsady. W policji na chętnych czeka ponad czterdzieści wakatów. Każdą liczbę ratowników przyjmie także wałbrzysko-kłodzka grupa Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Problemów z kandydatami do pracy nie mają jedynie strażacy.
Najwięcej, bo ponad czterdziestoma wolnymi wakatami dysponuje Komenda Miejska Policji w Wałbrzychu.
– Liczba wakatów co roku się zmienia. Jedni policjanci odchodzą na emeryturę, drudzy przychodzą zaraz po szkoleniu podstawowym. W tym momencie można cały czas składać dokumenty do komendy, bezpośrednio w dziale kadr przy ulicy Mazowieckiej. Osoby odpowiedzialne za rekrutację dokładnie wyjaśnią, jak ona wygląda i jakie dokumenty są potrzebne. To służba, która jest codziennie inna, która pozwala pomagać innym ludziom – zachęca Marcin Świeży, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Wałbrzychu.
Najbliższy nabór do policji jest w maju. Postępowanie jest jednak kilkuetapowe. Obejmuje między innymi test sprawności fizycznej, wiedzy ogólnej z administracji, testy psychologiczne i szereg badań lekarskich, kwalifikujących do służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po przyjęciu kandydat odbywa półroczne szkolenie, na którym dokładnie poznaje pracę policjanta. Po jego ukończeniu trafia już do minimum 25-letniej służby, bo po takim okresie policjant może przejść na emeryturę.
Straż miejska dysponuje piętnastoma wakatami. Biorąc pod uwagę fakt, że cała jednostka liczy sześćdziesięciu funkcjonariuszy, to brakuje co czwartego z nich.
– Od kilku lat liczba pracowników mundurowych systematycznie maleje. Głównie z tego powodu, że pracownicy szukają pracy lepiej płatnej, bardziej atrakcyjnej. Wiadomo, że rynek pracy jest w tej chwili zupełnie inny niż jeszcze kilka lat temu i tutaj odchodzą nie tylko ci pracownicy, którzy dopiero co podjęli pracę, ale odchodzą również pracownicy z wieloletnim stażem. Pracownicy wartościowi. Doświadczeni. Ostatnio odszedł pracownik, który miał 28 lat doświadczenia w straży miejskiej. Na chwilę obecną mamy piętnaście wakatów. Sporo. Staramy się to nadrabiać godzinami nadliczbowymi. Nie zawsze jest to jednak skuteczne – mówi Kazimierz Nowak, komendant Straży Miejskiej w Wałbrzychu.
Jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu na jeden wolny etat w straży miejskiej zgłaszało się od kilkunastu do kilkudziesięciu chętnych. W ostatnim naborze zgłosiło się pięć osób. Dwie nie przeszły testów. Trzy, które zdały testy zostały zatrudnione na rok. W tym czasie będą przechodziły szkolenie. Straż miejska w Wałbrzychu kolejny nabór planuje w kwietniu.
Chętnych do pracy brakuje także w GOPR. Można uznać, że ratowników jest wielu. Ci przypominają jednak, że liczba ratowników zawodowych stanowi mały odsetek w stosunku do ochotników. W rejonie grypy wałbrzysko-kłodzkiej jest zapotrzebowanie przynajmniej na dwóch ratowników zawodowych.
– Co roku przyjmujemy nowych ratowników. Szkolimy kolejne pokolenia. Jeżeli ktoś jest zainteresowany. Kocha te góry. Przede wszystkim zna te góry. Umie jeździć na nartach, umie poruszać się w górach zapraszamy – mówi Łukasz Pogorzelski, naczelni Grupy Wałbrzysko-Kłodzkiej Grupy GOPR.
Problemów z kadrą nie ma straż pożarna. Choć tu też da się zauważyć mniejsze zainteresowanie służbą.
– Nie mamy problemów z kandydatami. Dalej praca strażaka cieszy się dużą popularnością wśród osób poszukujących nowej pracy, bądź chcących zmienić zajęcie. W zeszłym roku mieliśmy około 40 – 50 podań, z których wybraliśmy ponad 30. Mieliśmy 5 wolnych etatów, które udało nam się zapełnić bez żadnych problemów. Ci strażacy są już po kursach i pełnią służbę – mówi Paweł Kaliński, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.
Kilkanaście lat temu na jedno miejsce w straży pożarnej zgłaszało się nawet dwustu kandydatów. Dziś to kilkanaście osób. Strażacy w Wałbrzychu mają obecnie jeden wolny wakat, na ten przyjęty zostanie oficer po ukończeniu szkoły oficerskiej.