Rodzina Karpenko. On – kucharz, ona – ekonomistka. Mają dwoje dzieci. Pochodzą z pogrążonego w ogniu wojny z Rosją Donbasu. Uciekając przed koszmarem wojny znaleźli schronienie w Polsce, na dolnym Śląsku. To pierwsza z trzech ukraińskich rodzin, jakim miasto okaże pomoc i da dach nad głową.
Po tygodniach jakie upłynęły na procesowanie pism, próśb, kolejne etapy weryfikacji, rząd polski podjął decyzję o przyznaniu azylu dla 160 rodzin z Donbasu, W tej grupie znalazła się też rodzina państwa Karpenko.
Dla rodziny Karpenko świat zmienił się w pierwszym dniu działań wojennych, kiedy na ulice ich rodzinnego miasta wyjechały czołgi, a w parki i skwery zmieniły w pole krwawych potyczek separatystów wspieranych przez oddziały rosyjskie z wojskami ukraińskimi. Po kilku tygodniach nieustannego strachu o życie swoje i dzieci postanowili rozpocząć starania o schronienie w bezpiecznym miejscu, jakim dla nich jest nasz kraj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do Wałbrzycha przyjechali kilka dni temu. „Jesteśmy oszołomieni spokojem i bardzo serdecznym przyjęciem przez władze Wałbrzycha. Poznajemy miasto, sąsiadów, próbujemy się tu odnaleźć” – powiedzieli na spotkaniu z dziennikarzami w wałbrzyskim Ratuszu.
Prezydent Roman Szełemej komentując obecną sytuację demograficzną w Polsce powiedział: Kryzys demograficzny, o różnym natężeniu lokalnym, dotyka całego naszego kraju. Uważam, że każde miasto w Polsce powinno sobie odpowiedzieć na pytanie, czy myśląc o następnych pokoleniach nie zaprosić tych, którzy szukają dla siebie lepszego, spokojniejszego miejsca i czy tym miejsce nie miałby być też Wałbrzych.
Państwo Karpenko z dziećmi zamieszkają w wyremontowanym na koszt gminy mieszkaniu w Śródmieściu. Przez kilka najbliższych miesięcy mogą liczyć na pomoc wałbrzyskiego MOPS-u, z ramienia którego został wyznaczony też koordynator, którego zadaniem jest pomoc językowa, organizacyjna dla rodziny z Ukrainy.