Wielkanoc w czasach pandemii nie tylko w Polsce. Tak wygląda sytuacja za granicą

5 kwietnia 2021 15:42. Przejście graniczne granica Państwa Golińsk / Mezimesti. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Tematy: 


To jest Nasz news

Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!

Szwecja, Holandia czy Austria również zmagają się z epidemią koronawirusa. W Polsce mówimy o lockdownie. Czy wygląda on tak samo, jak w innych krajach? O komentarz poprosiliśmy mieszkańców Wałbrzycha i naszego regionu, którzy wyjechali za granicę i tam mieszkają.

W Polsce maseczki musimy nosić nie tylko w pomieszczeniach zamkniętych ale także na ulicy. W Holandii usta i nos trzeba zasłaniać tylko w sklepach i komunikacji miejskiej, choć nie brakuje osób, które noszą maseczki także na ulicy.

Po Holandii można swobodnie podróżować, jednakże nie zaleca się wyjazdów za granicę, co nie wszyscy przestrzegają. Zamknięte są niektóre szkoły, więc ratujemy się nauczaniem online. Baseny zostały otwarte, szatnie też, ale prysznice już nie – mówi Dagmara Najbuk.

REKLAMA

Mieszkanka Holandii dodaje, że jeszcze na początku marca sklepy były zamknięte, ale teraz obostrzenia poluzowano i można umówić się do sklepu na 20-30 minut, ale na każde 50 metrów kwadratowych mogą przypadać maksymalnie dwie osoby. Sklepy i markety spożywcze są normalnie otwarte.

W pierwszych dniach, gdy to zrobili to do sklepów nie można było się dostać. Wszystkie godziny były zarezerwowane przez pierwszy tydzień – przyznaje Najbuk.

W Holandii od dwóch miesięcy jest już godzina policyjna, wcześniej obowiązywała od 21.oo do 4.30. Obecnie obowiązuje od 22.oo do 4.30.

Holendrzy narzekają na zamknięte restauracja i bary, bo jak wszystkim wiadomo są bardzo aktywnymi, towarzyskimi ludźmi i jednak im tego brakuje. Fryzjerzy też długo byli zamknięci, ale teraz mają zgodę na pracę – dodaje Dagmara Najbuk.

Dla kontrastu, w Szwecji życie toczy się zwyczajnie, a obostrzenia nie dotykają zwykłych mieszkańców. Noszenie maseczek jest zalecane, podobnie, jak dystans i on rzeczywiście jest przestrzegany.

Zalecana jest, w miarę możliwości, praca z domu. I rzeczywiście, każdy kto może siedzi w domu. Mam znajomych pracujących w budowlance czy przy sprzątaniu, oni muszą „wchodzić ludziom do domów” i to od nich wiem, że Szwedzi zwyczajnie nie wychodzą jeśli nie muszą, a miejsca pracy przenieśli we własne cztery kąty – mówi Karo Gołebiowska.

W obiektach takich, jak galerie handlowe czy parki rozrywki obowiązują limity. Jedna osoba na 20 metrów kwadratowych w parkach rozrywki i innych atrakcjach pod gołym niebem i jedna osoba na 10 metrów kwadratowych w atrakcjach zadaszonych.

Od początku pandemii w Szwecji nie zamknięto szkół. Jedynie część szkół zdecydowała się na naukę hybrydową w starszych klasach.

Szwedzi są bardzo zdyscyplinowanym i odpowiedzialnym społeczeństwem. Sami decydują czy chcą odwiedzić rodzinę czy lepiej poczekać i się nie narażać. Większość z nich wybierze pewnie to drugie – dodaje Gołębiowska.

Policja nie prowadzi żadnych kontroli, reaguje jednak, gdy dochodzi do jawnego łamania zasad dystansu.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Austrii. Tam rząd zaapelował do mieszkańców, podobnie, jak w Polsce, by ci w okresie świąt powstrzymali się od wyjazdów.

W Austrii wszystkie sklepy są otwarte, obowiązują jednak limity i zasada dystansu. Maseczki trzeba nosić w pomieszczeniach zamkniętych. W tym kraju akceptowane są jednak tylko maski typu FFP2. Szkoły w większości regionów pracują normalnie. Co ciekawe, w niektórych otwarto restauracje, ale wejść mogą do nich tylko osoby z negatywnym testem na koronawirusa, który był wykonany w ciągu 48 godzin. Dodatkowo, w Austrii można testować się za darmo.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodano: 5 kwietnia 2021 15:42
`