Tematy: budżet roman szełemej
W Wałbrzychu radni przyjęli propozycję budżetu na przyszły roku. Budżetu, jak mówi prezydent Wałbrzycha, skrajnie trudnego, balansującego w wielu obszarach na granicy rentowności.
Sporym problemem w przyjętej prognozie planu finansowego mogą być niższe o niemal 11 milionów złotych dochody własne gminy. Za mniej pieniędzy w kasie odpowiada przede wszystkim zwolnienie z podatku osób do 26 roku życia, podniesienie progu kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych oraz zmiana progów podatkowych. Sporo zamieszania wprowadzi też z pewnością rozłożenie wpływów z PIT i CIT nie na dwie półroczne transze, a na dwanaście małych, miesięcznych wpłat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemal o tyle samo, czyli 11 milionów złotych więcej, bo aż 59 mln zł miasto będzie musiało wydać więcej na edukację. Tu przed gminą niełatwe zadanie przygotowania projektu i budowy nowej szkoły 21 na Podzamczu oraz remontu sali gimnastycznej na Sobięcinie.
Łącznie do spięcia budżetu zabraknie niemal 70 mln złotych. Deficyt najbardziej odczują sportowcy i kultura – tu, jak mówią nam nasi rozmówcy z ratusza sytuacja będzie balansowała na granicy ubóstwa.
Prezydent zapewnia, że nie zabraknie pieniędzy na inwestycje. Z dużych rzeczy, poza dokończeniem rozpoczętych już robót planowany jest między innymi remont kolejnych ulic: między innymi Młynarskiej, Świętej Jadwigi, Limanowskiego czy Mazowieckiej i Lubelskiej. Z pomocą funduszy z Europejskiego Banku Inwestycyjnego budowane mają być bloki i kamienice z mieszkaniami komunalnymi – łącznie szacuje się, że w przyszłym roku do budowy może zostać oddanych nawet tysiąc mieszkań.
Jak powiedział w komentarzu do przyjętego dziś projektu prezydent Roman Szełemej budowa budżetu przy inflacji sięgającej 10% to rzecz niemal niewykonalna. Już dziś zapowiada, że wraz ze wzrostem cen trzeba będzie modyfikować plany finansowe miasta.