Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!
We wtorek i w środę w Wałbrzychu zaplanowano badania wykonywane przez pracowników Głównego Instytutu Górnictwa. To pokłosie „tajemniczego” wybuchu sprzed kilkunastu dni. Przypomnijmy, w okolicy ulicy Batorego doszło do głośnej eksplozji. Pojawiły się przypuszczenia, że mogło dojść do eksplozji gazów górniczych, choć ustalenia naszych reporterów są zdecydowanie odmienne.
Do Wałbrzycha, jak wynika z naszych informacji, ma przyjechać profesor Andrzej Kowalski z Głównego Instytutu Górnictwa. To uznany specjalista od ochrony terenów górniczych. Zajmuje się między innymi tematyką szkód górniczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Badania czy wizja lokalna mają obejmować okolicę ulicy Batorego i sztolni Fryderyk Wilhelm. Prawdopodobnie profesor odwiedzi także niedostępną na co dzień Lisią Sztolnię.
Przypomnijmy, kilkanaście dni temu w okolicy ulicy Batorego na Starym Zdroju doszło do eksplozji. Mieszkańcy wezwali na miejsce służby. Te nie znalazły jednak miejsca, które wskazywałoby na silny wybuch. Eksplozję mieli słyszeć mieszkańcy kilku dzielnic: Starego Zdroju, Śródmieścia czy Nowego Miasta. W internecie pojawiły się także nagrania, na których zarejestrowano rozbłysk w tym rejonie.
Szybko pojawiły się teorie dotyczące przyczyn tak silnego wybuchu. Niektóre wskazywały na wybuch butli z gazem czy niewybuchu. W okolicy nie znaleziono jednak żadnych zniszczeń. W internecie szybko pojawiły się także insynuacje, że eksplozja mogła być efektem wybuchu gazów kopalnianych, dlatego miasto zdecydowało się na współpracę z Głównym Instytutem Górnictwa. Do dziś nikt oficjalnie nie poinformował co było przyczyną eksplozji.
Z ustaleń naszych reporterów wynika, że przy ulicy Batorego doszło do wybuchu silnego ładunku pirotechnicznego. Dotarliśmy do miejsca, w którym doszło do wybuchu. Na taki ładunek wskazują także relacje świadków i nagrania, do których dotarliśmy. Mógł to być silny ładunek domowej produkcji lub petarda kupiona za granicą. W Polsce istnieją przepisy ograniczające siłę sprzedawanych fajerwerków. Znacznie silniejsze petardy można bez problemu kupić jednak w Czechach.