Tematy: paweł łabuda policja
Wakacje to nie tylko wypoczynek, to dla wielu osób, szczególnie młodzieży – czas poszukiwania sezonowej pracy. Policjanci ostrzegają przed oszustami. Oto, czy w II dekadzie XXI wieku można wciąż mówić o handlu ludźmi. Okazuje się, że można, tyle że definicja tego procederu nieco się zmieniła. Dziś o handlu ludźmi nie mówi się wyłącznie w kontekście porwań czy siłowego przetrzymywania, choć i takie przypadki się zdarzają, szczególnie w przypadku kobiet.
– W chwili obecnej handel ludźmi polega na zmuszaniu kogoś do jakiejś pracy i niezapłaceniu mu odpowiedniej kwoty, na jaką się umówiliśmy, zmuszanie dzieci do pracy bądź różnego rodzaju seks turystyka. Osoby są wykorzystywane, do świadczenia usług seksualnych – wyjaśnia asp. Paweł Łabuda z wałbrzyskiej Policji.
Policjanci ostrzegają, trafiają się atrakcyjne oferty pracy – tu nie ma co do tego wątpliwości. Jeśli jednak propozycja, na którą trafimy, wydaje się tak atrakcyjna, że aż nierealna – tu powinna nam się zapalić czerwona lampka.
– Jeśli ktoś nam oferuje powiedzmy, nie wiem, 20 000 miesięcznie i nie potrzebujemy żadnych wymagań do tego, jeśli jest w ofercie, że to musi być młoda, atrakcyjna kobieta, no to już powinna nam się zapalić tutaj czerwona lampka, że coś jest nie tak i warto zweryfikować takiego pracodawcę, czy to rzeczywiście ogłoszenie polega na prawdzie.
Policjanci apelują, szczególnie do młodych ludzi- wyjeżdżając do sezonowej pracy, poinformujmy rodzinę i przyjaciół o szczegółach wyjazdu. Na miejscu nie oddawajmy nikomu dokumentów – dowodu, paszportu, a w razie podejrzenia oszustwa – należy natychmiast zawiadomić miejscową policję.