Wałbrzych. Nowe fakty w sprawie strażników miejskich, którzy ściągali banery wyborcze

29 czerwca 2020 12:19. Toyota Hilux dla wałbrzyskiej Straży Miejskiej. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Tematy: 


To jest Nasz news

Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!

Materiał dowodowy zebrany przez policję w tej sprawie został przekazany do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu. To śledczy będą decydować o dalszych losach tego postępowania. Przypomnijmy, w sobotę policja otrzymała zgłoszenie dotyczące osób zdejmujących banery wyborcze kandydatów na Prezydenta RP.

Po interwencji policji okazało się, że banery zdejmowali dwaj pracownicy cywilni straży miejskiej i jeden funkcjonariusz. Żaden z nich nie został zatrzymany. Policja wykonała jednak niezbędne czynności i zabezpieczyła materiały dowodowe. To ten materiał trafił do prokuratury w Wałbrzychu.

To były dwa zgłoszenia idące dwutorowo. Pierwsze zgłoszenie było około godziny piętnastej, kolejne około godziny siedemnastej. Obie sytuacje dotyczyły tej samej grupy osób, które usuwały banery kandydatów na Prezydenta RP – mówi Agnieszka Głowacka-Kijek z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.

REKLAMA

Przypomnijmy, w sobotę o sytuacji poinformował wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Maciej Wąsik na Twitterze napisał, że nieumundurowani strażnicy miejscy usunęli banery wyborcze Andrzeja Dudy.

Jak udało nam się dowiedzieć, w jednej sytuacji banery wisiały na przydrożnych barierkach, to rzeczywiście mogła być infrastruktura miejska, w drugim  na wiadukcie kolejowym.

Miasto w wydanym w weekend oświadczeniu przekonywało, że straż miejska usuwała materiały wyborcze umieszczone na miejskiej infrastrukturze. Usunięto banery trzech kandydatów. Magistrat przekonuje, że to normalna praktyka, bo przestrzeń miejska jest wolna od reklam.

Problem w tym, że jeżeli usunięty baner wisiał na wiadukcie kolejowym, tu mowa o wiadukcie przy ulicy Wieniawskiego, to straż miejska nie miała prawa wejścia na obiekt. Nie dość, że nie należy on do infrastruktury miejskiej to na dodatek, jak udało nam się dowiedzieć, na tory bez pozwolenia zarządcy mogą wchodzić tylko funkcjonariusze policji i Straży Ochrony Kolei. Śledczy będą prawdopodobnie wyjaśniać także, czy zdejmowanie banerów w czasie ciszy wyborczej jest jej złamaniem.

Sprawa ma jednak jeszcze drugie dno. Jeżeli rzeczywiście banery wyborcze wisiały na wiadukcie kolejowym, to znajdowały się tam nielegalnie. Kolej nie wydała bowiem zgody na umieszczanie jakichkolwiek materiałów w tym miejscu.

Nikt nie występował o zgodę na umieszczenie banerów. Nikt nie występował do nas także o zgodę na wejście na wiadukt kolejowy – mówi Dariusz Kolubka, dyrektor wałbrzyskiego oddziału PKP PLK.

Rzecznik wałbrzyskiego magistratu nie ma informacji, jakoby straż usuwała banery z wiaduktu. Miasto podtrzymuje weekendowy komentarz, w którym informowało o tym, że materiały były usuwane z infrastruktury miejskiej.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodano: 29 czerwca 2020 12:19
`