Dodano: 15 września 2020 11:00

Wałbrzych. Długosza po remoncie. Pieszych i rowerzystów ucieszy skrót

Tematy: dolny śląsk drogi długosza remont Szelemej wałbrzych

---

Blisko dwa i pół miliona złotych kosztował remont ulicy Długosza. Powstało ponad trzysta metrów nowej jezdni i blisko 170 metrów chodnika i ścieżki rowerowej, stanowiącej skrót do ulicy Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Za pomoc przy realizacji tej inwestycji prezydent Wałbrzycha dziękował… Michałowi Dworczykowi.

Ulica Długosza to jedna z tych dróg w mieście, o której wielu mieszkańców mogło w ogóle nie słyszeć. To boczna ulica od ulicy Wrocławskiej. Nigdy w tym miejscu nie było jezdni z prawdziwego zdarzenia. Teraz to się zmieniło. Mieszkańcy zyskali także skrót, nowe przejście łączące ulice Prymasa Stefana Wyszyńskiego i Jana Długosza. Z tego łącznika ucieszą się także rowerzyści.

Mieszkańcy o remont drogi walczyli od lat, udało się w tym roku. Szansą okazał się Fundusz Dróg Samorządowych.

– Koszt całkowity tej budowy to około 2,5 miliona złotych, uzyskaliśmy dofinansowanie około 1,5 miliona złotych, wkład miasta to około milion złotych. Chciałem podziękować mieszkańcom za cierpliwość, zarządowi dróg, radnym miejskim za akceptowanie zmian w budżecie, a parlamentarzystom, a szczególnie panu Michałowi Dworczykowi za wspieranie nas w tej petycji o uzyskanie dofinansowanie – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.

Wyremontowano ponad 300 metrów drogi i blisko 170 metrów ciągu pieszo-rowerowego.

Jak przyznaje prezydent Wałbrzycha, remont Długosza był jedną z tych inwestycji, której realizacji miasto podjęło się po okresie izolacji związanej z epidemią, choć istniały obawy o finanse gminy. Miasto chciało jednak wspomóc i aktywować branże budowlaną po przerwie, a to właśnie samorządy zlecają najwięcej tego typu inwestycji, szczególnie drogowych.

– Jeżeli chodzi o rynek usług budowlanych, jeżeli chodzi o rynek usług drogowych to jest 85-90 procent rynku. My o tym wiemy, dlatego zdecydowaliśmy się niektóre decyzje inwestycyjne nawet przyspieszać, po to, żeby ten szok po zamrożeniu gospodarki, żeby nie oddziaływał aż tak bardzo na życie gospodarcze w mieście – dodaje Szełemej.