Dodano: 24 lutego 2022 13:51

Ukraińcy z naszego regionu w kontakcie z bliskimi w kraju. Będą organizować pomoc!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Tematy: 


To jest Nasz news

Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!

Agregaty, kable i lekarstwa – tego potrzebują w tej chwili najbardziej Ukraińcy walczący z rosyjskimi wojskami na wschodzie Ukrainy – przyznaje w rozmowie z naszym reporterem Wolodymyr Najda, który pochodzi ze wschodniej Ukrainy, a dziś mieszka w naszym regionie. Nasz rozmówca od rana ma  kontakt z dziennikarką, która śledzi sytuację na terenach, gdzie trwają walki.

Dziś prowadzi Chatkę Vladka koło Dzikowca. Do Polski przyjechał ze wschodniej Ukrainy. Od rana Wolodymyr śledzi sytuację w swojej ojczyźnie. Ma kontakt z dziennikarką, która jest na miejscu w rejonach najmocniej atakowanych przez wojska rosyjskie. – Trwają od piątej rano bombardowania w całej Ukrainie. Nawet tu bliżej Polski. Już nie mówię o Doniecku, Kijowie, Charkowie czy Odessie, gdzie strasznie bombardują – mówi mieszkający w naszym regionie Ukrainiec.

Nie myślałam, że będzie wojna. Chłopaki wzięli sześć ton produktów i zawieźli na front. Od rana broni miasta Szczastia. Strasznie boję się. Zabili pięćdziesięciu Rosjan i pięć samolotów strącili. Potrzebują chłopaki pomocy. Zbierają się i jadą na wojnę – mówi ukraińska dziennikarska, z którą kontakt ma mieszkający w naszym regionie Wolodymyr Najda.

REKLAMA

Rodzina Wolodymyra została na Ukrainie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bardzo się boję. Martwię się, z bratem cały czas mam kontakt – mówi Ukrainiec.  Na pytanie czy chciałby ściągnąć rodzinę do Polski przyznaje, że to chyba nie jest możliwe.

Wolodymyr wraz z polskimi przyjaciółmi przygotowują zbiórkę rzeczy, które mogą przydać się na froncie. Trwa poszukiwanie miejsc, w których mogą być gromadzone dary. Trwa także ustalanie co w tej chwili jest najbardziej potrzebne.

Dary mają trafić w pierwszej kolejności do zwykłych mieszkańców. Z informacji przekazywanych z Ukrainy wynika, że chociażby dostępne leki zostały przekierowane do wojska. Stąd pomysł by zabezpieczyć je także dla mieszkańców.

Informacje dotyczące rozpoczęcia zbiórki i konkretnej pomocy, która jest potrzebna będziemy na bieżąco publikować na naszej stronie.

Wołodymyr Najda. fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

Pochodzący z Ukrainy Wołodymyr Nejda (L) i Adam Hetman (P). fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych

 

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zobacz także