Dodano: 16 listopada 2023 13:57

To najtrudniejsza w historii wodociągów awaria. Ile wody się zmarnowało? Spółka nie potrafi ocenić

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Po trzech miesiącach od pojawienia się awarii wodociągu na ulicy Wrocławskiej w Wałbrzychu Wałbrzyskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji postanowiło się oficjalnie odnieść do sytuacji. Wiceprezes spółki mówi o niezwykle skomplikowanej do usunięcia awarii, ale nie potrafi wskazać ile, w ciągu kilkunastu tygodni wody wyciekło z sieci i jaki był jej koszt. Tu twierdzi, że to niewielki wyciek.

Awaria przy ulicy Wrocławskiej pojawiła się w wakacje. Początkowo woda po prostu ciekła. Dopiero po tym, jak sprawą zainteresowały się media i po licznych zgłoszeniach od mieszkańców, w tym miejscu pojawiły się… tablice informujące o awarii. Jej usunięcie, jak przekonuje przedstawiciel przedsiębiorstwa, jest niezwykle trudne.

Po trzech miesiącach od pojawienia się wycieku wodociągi zorganizowały pierwsze oficjalne spotkanie prasowe dotyczące tej sytuacji. Wcześniej nasza redakcja przesłała do spółki pytania w tej sprawie, wodociągi też nie spieszyły się z udzieleniem informacji.

REKLAMA

Wyciek, który ma tam miejsce, jest to awaria, która do tej pory nie miała miejsca w historii wałbrzyskich wodociągów, a przynajmniej nikt nie pamięta takiej awarii, o takim stopniu skomplikowania inżynieryjnym i technicznym – mówił w czasie spotkania z dziennikarzami Tomasz Senyk, zastępca prezesa wodociągowej spółki.

Awaria, o czym już pisaliśmy, jest skomplikowana, bo rura, która uległa uszkodzeniu zasila największe zakłady na terenie Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Invest-Park”. Dodatkowo do uszkodzenia doszło na odcinku biegnącym pod wyremontowaną ulicą Wrocławską, co wyklucza raczej wykonywanie dużych wykopów.

Wodociągi rozpoczęły poszukiwania firm, które zajmą się usunięciem wycieku. Tylko jedna chciała się podjąć tego zadania. Projekt zakładał trwające miesiąc prace, ale wiązał się z wykopami na głębokość ośmiu metrów i szerokości ośmiu na dwadzieścia sześć metrów. Do tego prace miały kosztować kilka milionów złotych! Wodociągi nie zdecydowały się na to rozwiązanie. Po wielu kolejnych spotkaniach zdecydowano, że spółka sama usunie awarię… za osiemdziesiąt tysięcy złotych i to w zaledwie kilkanaście godzin.

W uszkodzoną rurę, o czym już pisaliśmy, ma być wpuszczona nowa rura i w ten sposób spółka chce usunąć wyciek.

Wodociągi badały teren, z dużą dokładnością wskazały miejsce, w którym prawdopodobnie doszło do uszkodzenia. Spółka nie jest w stanie określić jednak ilości wody, która wyciekła z sieci w ciągu trzech miesięcy. Choć wiceprezes mówi o ogromnym skomplikowaniu awarii, to sam wyciek ma być… niewielki.

Nie wydaje nam się, żeby to był aż tak duży wyciek. Gdyby on był takim dużym, mocnym wyciekiem mielibyśmy tutaj do czynienia z jeziorami – mówił w czasie spotkania Tomasz Senyk.

W tym momencie warto zaznaczyć, że woda wyciekająca w tym miejscu spod ulicy kilka metrów dalej wpada do studzienki kanalizacyjnej, zatem raczej nie ma fizycznej możliwości, by gromadzić się w miejscu wycieku. Dziennikarze zapytali także przedstawiciela spółki o ewentualne straty finansowe związane z wyciekiem. Tu też wodociągi nie są w stanie ich oszacować.

Nie liczyłem tego. Ciężko to oszacować. Nie wiem jakie koszty wziąć pod uwagę. Znaczy, wiem mniej więcej jakie… bo woda sprzedana, a woda użyta na przykład na cele nasze technologiczne czy na straty jest zupełnie inaczej liczona. Nie potrafię powiedzieć, jaki to jest koszt, czy to będzie kilkaset złotych, czy to może już parę tysięcy jest – mówił Senyk.

ul. Wrocławska fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

ul. Wrocławska fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zobacz także