Wałbrzyska policja wspomina aspiranta sztabowego Marka Dziakowicza, który zginął siedem lat temu. Policjant był na urlopie z rodziną w miejscowości Gąski. Tam zauważył mężczyznę wołającego o pomoc. Funkcjonariusz ruszył z pomocą. Niestety zginął.
Marek Dziakowicz rozpoczął pracę w policji w 2001 roku w pierwszym komisariacie. Cztery lata później został dzielnicowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Był policjantem zdyscyplinowanym, pracowitym i sumiennym, otwartym na kontakty z innymi osobami. Jako dzielnicowy cieszył się szacunkiem lokalnej społeczności. Potrafił znaleźć wyjście z każdej trudnej sytuacji. Podczas interwencji niejednokrotnie ratował życie innych, z narażeniem własnego. Był honorowym dawcą krwi, wyróżniony przez regionalne centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa w Wałbrzychu w konkursie „Wałbrzych miastem krwiodawców” – tak policjanta wspominają koledzy w specjalnym wpisie na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.
REKLAMA
Przypomnijmy, siedem lat temu policjant był na urlopie w miejscowości Gąski. Kiedy wraz z żoną i córką spacerowali po plaży, zauważył wołającego o pomoc młodego mężczyznę, który znajdował się w morzu, około trzydziestu metrów od brzegu.
– Wraz z grupą innych osób funkcjonariusz natychmiast podjął akcję ratunkową wobec tonącego mężczyzny. W wyniku akcji tonącego udało się uratować, natomiast funkcjonariusz poniósł śmierć – czytamy na policyjnej stronie.