O mały włos a 28-letni Mariuszowi W. ze Świdnicy udałoby się popełnić zbrodnię doskonałą. Zdradziło go gadulstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W nocy, 22 maja podczas kłótni w mieszkaniu przy ulicy Długiej w Świdnicy Mariusz W. miał uderzyć a następnie udusić na łóżku swojego ojca. Korzystając z tego, że w domu nie było nikogo innego zgłosił śmierć rodzica dyżurnemu Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon przez zatrzymanie akcji serca, wystawiając akt zgonu. Nikt nie podejrzewał okrutnej zbrodni.
Aby zatrzeć ślady i definitywnie pozbyć się dowodów popełnionego przez siebie przestępstwa Mariusz W. nie zwlekając zlecił kremację zwłok w krematorium w Jeleniej Górze. Te już tam jechały, kiedy pozostając pod wpływem alkoholu zadzwonił do znajomego, relacjonując prawdziwy przebieg wypadków i niemal chwaląc się faktem zamordowania rodzica. Nie przypuszczał jednak, że jego zwierzenia zostaną nagrane.
Rozmówca Mariusza W. przekazał nagranie jego siostrze. Ta, 24 maja, zgłosiła świdnickiej policji możliwość popełnienia przestępstwa. Mariusz W. został zatrzymany i przesłuchany. Przyznał się do winy, jednak twierdzi, że nie działał z zamiarem zabójstwa ojca. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Prokuratura przesłuchuje także lekarza, który wystawił akt zgonu.