Tematy: beata moskal-słaniewska kpo świdnica
W Świdnicy władze miasta podpisały umowę na pierwszą pożyczkę w ramach KPO. To niebagatelne 30 milionów złotych. Na co zostaną wydane?
Warto podkreślić, że pieniądze z KPO to pożyczka, jaką Świdnica zaciąga w Banku Gospodarstwa Krajowego. Pieniądze mają być rekompensatą inwestycji wpisujących się w ramy KPO z ostatnich trzech lat. Mowa tu o tych związanych z rewitalizacją, zielenią miejską, zdrowiem i upowszechnianiem sportu, czyli choćby przebudową świdnickich basenów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– I dlaczego te pieniądze są ważne? Przede wszystkim dlatego, że większość tej pożyczki będzie 0%. Od części zapłacimy 1%, to od tej części, od której odliczaliśmy VAT. W związku z tym nie musimy ratować się w tym roku kredytem konsumpcyjnym, a te kredyty, jak wiemy, są bardzo drogie.
Które, zdaniem prezydent Moskal-Słaniewskiej, musiałyby być zaciągnięte choćby na wkłady własne do realizowanych projektów unijnych czy rządowych.
– Dopełnimy nimi, między innymi: remont szkoły podstawowej nr 4, gdzie w tej chwili trwają bardzo poważne prace związane z termomodernizacją basenu krytego i hali sportowej. Projekt na rozbudowę i budowę ścieżek rowerowych. Dołożymy z pewnością z tych pieniędzy do teatru. Będziemy współfinansować termomodernizację budynków użyteczności publicznej, w tym są między innymi przedszkola – mówi prezydent Moskal-Słaniewska.
To nie wszystko. Miasto ma już przygotowany projekt na kolejne pieniądze z KPO – tym razem to 7 milionów. Te będą przeznaczone na te same zadania, co pierwsza pożyczka.
fot. użyczone