Tematy: kolarstwo MTB sudety na bajku turystyka
Rozpoczynamy nowy cykl tekstów, którymi chcemy zachęcić Was do aktywnego spędzania czasu – na rowerze. Dzięki Michałowi Piłackiemu, prowadzącemu facebookow’y fanpage Sudety na Bajku zabierzemy Was w warte zobaczenia, często nie te najbardziej oczywiste miejsca w Sudetach. Zapraszamy do śledzenia naszego cyklu, podpatrywania szlaków i miejsc polecanych przez Michała i przede wszystkim – aktywnego spędzania czasu.
Izery sprawiły mega niespodziankę, chociaż dzień zaczął się mało zachęcająco; czarne chmury i mżący deszcz trochę mieszały w uczuciach. Zaczęliśmy przy Zajęczniku, przy świeradowskich „singlach”. Na pierwszy rzut poszedł Stóg Izerski.
Po drodze mała awaria, linka wyskoczyła z pancerza i zabrakło przełożeń. Na szczęście zestaw MacGyvera w postaci sznurka, trytytki i kamienia do cięcia załatwia sprawę
Ze Stogu, zielonym szlakiem na Smrk (1124 m n.p.m.). Tu fajna wieża, chwilka podziwiania widoków, uzupełnienie kalorii i lecimy w dół.
Czerwony „singiel” w dół to jeden z tych szlaków, na którym musisz analizować każdy kamień i każda linię przejazdu, żeby nie polecieć tam, gdzie nie chcesz.
Dalej były jeszcze Sepia Góra ( 828 m n.p.m.), Świeradów, kilka zjazdów i sporo podjazdów.
Na całość relacji zapraszamy na facebookowy fanpage „Sudety na bajku”.