Tematy: Lądek Zdrój stronie śląskie
Strażacy przejęli zarządzanie kryzysem popowodziowym. Decyzją premiera Donalda Tuska cały sztab antykryzysowy przeszedł pod dowództwo służb mundurowych.
Po informacjach przekazywanych przez mieszkańców zalanych terenów oraz doniesieniach medialnych mówiących o tym, że lokalni samorządowcy mogą nie radzić sobie z dramatyczną sytuacją, premier Donald Tusk powierzył zarządzanie strażakom. Szefem sztabu został warmińsko-mazurski komendant wojewódzki straży pożarnej, nadbrygadier Michał Kamieniecki. Na miejscu są również strażacy z Dolnego Śląska.
– Koordynacja, przede wszystkim koordynacja – skorelowanie wszystkich służb, aby trafiały w odpowiednie miejsca. Oceniamy sytuację pod względem osób poszkodowanych, zbieramy potrzeby dotyczące pomocy, a także oceniamy zagrożenia wynikające z uszkodzonych konstrukcji budynków – mówi zastępca dolnośląskiego komendanta wojewódzkiego straży pożarnej, Paweł Kaliński.
Na terenie całego powiatu kłodzkiego pracują także specjalistyczne grupy poszukiwawczo-ratownicze. W czwartek ratowników z Jastrzębia-Zdroju i Łodzi zastąpiła między innymi grupa z Wałbrzycha.
– Tak, dokładnie. Ze względu na większe doświadczenie grup specjalistycznych w katastrofach budowlanych, pozwala to na realną ocenę sytuacji. Podkreślam jednak, że jest to jedynie wstępna ocena zagrożeń. Ostateczna decyzja o dalszym użytkowaniu takich obiektów należy do inżyniera budowlanego, który wspólnie z nadzorem budowlanym wydaje stosowne, wiążące dokumenty – wyjaśnia.
Jak poinformowali w piątek rano strażacy, około 70% mieszkańców Lądka-Zdroju miało już przywrócony dostęp do wody. Energia elektryczna ma być w całości przywrócona w ciągu dwóch tygodni.
Na koniec warto podkreślić, że w sztabach kryzysowych na zalanych terenach strażacy ściśle współpracują z wojskiem, które tylko do Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego wysłało ponad pół tysiąca żołnierzy, samochody techniczne oraz ciężki sprzęt, który usuwa gruz z ulic po zburzonych drogach i budynkach.