Skatował małą suczkę? Twierdzi, że pies sam uderzył się w grzejnik [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

Tematy: pies wałbrzych

---

– Dziś w nocy w domu Łukasza P. w Wałbrzychu przy ulicy Michałowskiego rozegrał się dramat. Pijany sprawca skatował na śmierć niespełna dwuletnią suczkę – informuje Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Psa mimo pomocy nie udało się uratować.

Mężczyzna zadzwonił wczoraj do matki z informacją, że pił alkohol, a jego pies się nie rusza. Najbliżsi po przyjeździe do mieszkania mężczyzny znaleźli jeszcze żyjącego psa, którego zabrali do weterynarza. Ten stwierdził pobicie i skrajne wychudzenie zwierzęcia, u którego wyczuwalne miały być wszystkie kości. Niestety, pomimo podjętych prób ważącej niewiele ponad pięć kilogramów suczki nie udało się uratować.

Rodzina mężczyzny dziś poinformowała DIOZ. Inspekcja zabezpieczyła zwłoki psa i powiadomiła policję.

Jak informuje Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt, sprawca twierdzi, że pies sam się rozpędził w niewielkiej kawalerce i uderzył w grzejnik, stąd jego obrażenia. Zdaniem inspektorów wersję tę podważa zarówno lekarz weterynarii, jak i rodzina.

Łukasz P. miał już dwa lata temu psa – informuje DIOZ. Porzucił go, przywiązując w zimie, przy 20 st. mrozie do barierki. Wówczas czworonoga uratowała straż miejska.

Sprawę bada policja. Mężczyźnie grozi kara do pięciu lat więzienia. Do tematu będziemy wracać.

Do dziś nie udało się ustalić sprawcy bestialskiego zabójstwa psa, jakie miało miejsce w grudniu 2018 roku kilkadziesiąt metrów od wałbrzyskiego schroniska dla zwierząt. Tam nieznany sprawca najpierw udusił, a następnie powiesił psa na pniu drzewa. Policji, pomimo kilkukrotnych apeli nie udało się ustalić tożsamości sprawcy.