Sepultura oraz Nuclear Assault w Krakowie

Assault.

Sepultura to wielka legenda metalu, twórcy klasycznych płyt „Beneath The Remains”, „Arise”, „Chaos A.D.”, „Roots”, którzy wspaniale wkomponowali muzykę etniczną w granie ekstremalne, którzy nagrywali z autentycznymi brazylijskimi Indianami. Ambasadorzy ostrego grania z Brazylii, bezdyskusyjnie najwybitniejsi przedstawiciele metalu z kraju Pelego, Neymara, karnawału w Rio, ponętnych kobiet na Copacabanie. A wszystko zaczęło się w 1984 roku w Belo Horizonte od decyzji dwóch nastolatków, braci Maksa i Igora Cavalerów, o założeniu zespołu i łojeniu ostrej muzyki po tym, jak kumpel podsunął im do posłuchania płytę Venom. Reszta to już historia, której karty zapisywali bądź zapisują: Andreas Kisser, Paulo Jr., Wagner Lamounier, Roberto Raffan, Jairo Guedz, Jean Dolabella, Eloy Casagrande.

Z Sepulturą po Maksie i Igorze jest trochę jak z Marillion, czy, żeby być bliżej stylistycznie i ideologicznie, z Mayhem. Pewna grupa uznaje tylko zespół z Fishem / Euronymusem oraz dokonania z nimi w składzie, inni nie mają nic przeciwko poznawaniu muzyki, którą tworzy wcielenie obecne. Andreas, Paulo, Derrick Green i Eloy Casagrande nic sobie nie robią z docinków, zbywają pytania o reaktywację najsłynniejszego składu Sepultury i konsekwentnie pracują na powiększenie dorobku. Wyprodukowany przez Rossa Robinsona (nadał brzmienie „Roots”) album „The Mediator Between Head And Hands Must Be The Heart” z 2013 roku to dowód na to, że brazylijska kapela z Amerykaninem na wokalu wciąż ma coś ciekawego do powiedzenia na styku thrashu, death metalu i groove metalu.

REKLAMA

W 1984 roku Danny Lilker wyleciał z Anthrax, a że nie miał ochoty rozstawać się z muzyką, skrzyknął grającego na gitarze i śpiewającego kumpla o personaliach John Connelly, potem dołączyli do nich Anthony Bramante i Glenn Evans i narodziła się grupa o mało budującej nazwie Nuclear Assault. Za to muzyka, jaką band stworzył, zbudowała wielu thrashmaniaków. Choć w tym thrashu nie brakowało, zwłaszcza na początku, szczypty uwielbianych przez Danny’ego hard core’u i grind core’u.

Z poczuciem humoru i bezpośredniością przekazu w tekstach Nuclear Assault też nie miał problemu. Kapela na jedynce, „Game Over”, nawoływała do powieszenia papieża. Na kapitalnej dwójce, „Survive”, Connelly dał pokaz niesamowitego śpiewania na jednym oddechu w „Equal Rights”, a cały zespół oddał udany hołd Led Zeppelin w postaci „Good Times, Bad Times”. Z kolei z „Handle With Care” pochodzi proekologiczny „Critical Mass”, do którego zespół nakręcił puszczany w MTV klip na tle maszyn wydobywających ropę naftową, jak i hołd dla mam z mocnym przymrużeniem oka, „Mother’s Day”.

Dobre skończyło się wraz z odejściem Lilikera. W 1995 roku Nuclear Assault zamilkł na siedem lat. Po reaktywacji grupa nagrała tylko jeden materiał, „Third World Genocide”. Okazjonalnie koncertuje, fajnie odkurzając wspomnienia sprzed lat. W procederze odkurzania nie bierze już udziału Bramante, którego zastępuje obecnie Scott Harrington.

Bilety: 80 zł – przedsprzedaż, 90 zł – w dniu koncertu.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodano: 27 kwietnia 2015 06:49
`