Tematy: policja wałbrzych
W Sądzie Rejonowym w Wałbrzychu ruszył proces dwóch wałbrzyskich policjantów, którzy w marcu 2017 roku wywieźli do lasu bezdomnego mężczyznę i tam go zostawili. Kiedy po kilku godzinach wrócili w to miejsce, mężczyzna nie żył. Wg wersji przedstawionej dziś przez oskarżonych mężczyzna miał być przez nich jedynie „podwieziony” i zostawiony w miejscu przez niego wskazanym. Zupełnie innego zdania jest prokurator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokuratura zarzuca dwóm policjantom (23 i 36 lat), że 10 marca 2017 roku z jednego z podwórek na Białym Kamieniu, zawiadomieni przez Straż Miejską, zabrali bezdomnego, trzeźwego mężczyznę. Przedmiotem ustaleń śledczych jest dlaczego i dokąd funkcjonariusze chcieli zawieźć mężczyznę. Dość powiedzieć, że nie dotarli do celu. Otrzymawszy inne zgłoszenie mieli wywieźć mężczyznę w okolice ulicy Świerkowej na Nowym Mieście i tam, w zalesionym, niezabudowanym terenie go porzucić.
W drodze powrotnej znaleźli swojego byłego “podopiecznego”. Jak się później okazało, mężczyzna zmarł z wychłodzenia. Śledczy ustalali, dlaczego policjanci wracali tą samą, położoną na uboczu ulicą Świerkową. Dopiero od tego momentu policjanci rozpoczęli sporządzanie notatek służbowych. Pominęli w nich fakt zabrania mężczyzny z Białego Kamienia i pozostawienia go na odludziu, w lesie. W swoich raportach ujęli jedynie odnalezienie zwłok niezidentyfikowanego mężczyzny.
Obu policjantom został postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze nie przyznają się do winy.