Dziś w południe na 65 kilometrze linii kolejowej Wrocław–Wałbrzych straż pożarna przeprowadziła rekonesans. Jak powiedział nam rzecznik wałbrzyskiej straży Paweł Kaliński celem strażaków było ustalenie dróg dojazdu czy ewentualnej ewakuacji w wypadku zagrożenia pojawienia się ognia. Przypomnijmy, że podczas nocnego pożaru jaki wybuchł 30 sierpnia na 61 kilometrze straż pożarna miała poważne problemy z dotarciem na miejsce tragedii.
Dziś terenowi wokół 65 kilometra przyglądali się wspólnie zastępca komendanta wojewódzkiego straży pożarnej we Wrocławiu st. bryg. mgr inz. Andrzej Abulewicz i komendant miejski PSP w Wałbrzychu Grzegorz Kułak.
Zaginiony pociąg, przez media nazwany „złotym”, mógł przewozić poza hipotetycznymi kosztownościami, bronią oraz dziełami sztuki także komponenty do produkcji broni chemicznej i jądrowej. Nad pierwszą Niemcy prowadzili badania i produkcję w fabryce chemicznej w Brzegu Dolnym, gdzie zakłady o nazwie „Anorgana” GmbH produkowały w czasie wojny tabun i sarin. Nad bronią atomową pracowali prawdopodobnie we Wrocławiu, gdzie śladem po produkcji lub badaniach nad bronią jądrową ma być bunkier przy placu Strzegomskim.
Teorię o takim właśnie rodzaju ładunku potwierdzać mogą specjalizacje wojskowych ekspertów, którzy pojawić się mają w najbliższym czasie w Wałbrzychu. Są to saperzy oraz żołnierze jednostek chemicznych.