Tematy: dolny śląsk świdnica wybory wybory prezydenckie
– Nie będę w stanie przeprowadzić wyborów prezydenckich, ani żadnych innych w dniu 10 maja – stwierdza stanowczo na opublikowanym w internecie filmie prezydent Świdnicy. Beata Moskal-Słaniewska tłumaczy, że nie ma chętnych do pracy w komisjach, a gmina nie jest w stanie zapewnić odpowiednich środków ostrożności.
– W nocy z piątku na sobotę polski Sejm przyjął poprawkę do ustawy zwanej Tarczą Antykryzysową. Poprawka do kodeksu wyborczego otwiera możliwość głosowania korespondencyjnego. Moim zdaniem jest to parcie na siłę do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w dniu 10 maja 2020. W czasie, kiedy priorytetem powinno być bezpieczeństwo obywateli, bezpieczeństwo zdrowotne. W czasie, gdy powinniśmy już przygotowywać się do niwelowania ujemnych skutków w gospodarce, jakie z pewnością nastąpią po okresie pandemii, racje polityczne powinny być odłożone na wysoką półkę. Niestety dzięki partii rządzącej stało się inaczej – mówi Beata Moskal-Słaniewska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent Świdnicy podkreśla, że nie ma chętnych do pracy w komisjach wyborczych. Te powinny być skompletowane do 10 kwietnia. Dziś w Świdnicy nie ma ani jednego zgłoszenia w obwodowych komisjach wyborczych, a osoby, które zajmowały się tym wcześniej zgłaszają, że nie podejmą się tej pracy w tym roku, przyznaje Moskal-Słaniewska.
Miasto nie ma także środków technicznych do zabezpieczenia komisji. Z wyliczeń urzędu wynika, że sam zakup maseczek dla komisji to blisko 250 tysięcy złotych. Na organizację wyborów w Świdnicy rząd przeznaczył natomiast około 50 tysięcy złotych.
– Apelują do tych, którzy decydują o terminie wyborów. Odłóżcie Państwo te wybory. Dajcie nam w tej chwili zająć się tym co najważniejsze – zdrowiem i życiem Polaków, a w drugiej kolejności, gospodarką – apeluje prezydent Świdnicy.