Tematy: pracownicy transgraniczni
Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!
Nie pomogły apele marszałka i samorządowców, protesty na granicach ani słowa z zagranicy. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie II etapu luzowania obostrzeń w gospodarce związanych z walką z koronawirusem nie padło ani jedno słowo na temat sytuacji pracowników transgranicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym jak w niedzielę decyzją premiera przedłużono restrykcje sanitarne obowiązujące na granicach rząd deklarował, że sprawą pracowników transgranicznych zajmie się na początku tygodnia podczas posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Apel o ułatwienie pendlerom powrotu pracy wystosował do premiera Marszałek Województwa Dolnośląskiego Cezary Przybylski. Z kolei Premier Saksonii Michael Kretschmer bez owijania w bawełnę mocno skrytykował brak działań polskiego rządu.
Tymczasem, pomimo protestów do jakich doszło na polsko-czeskiej i polsko-niemieckiej granicy w ubiegły weekend nie padło dziś ani jedno zdanie na temat sytuacji pracowników transgranicznych. W samym tylko regionie wałbrzyskim problem dotyczyć może nawet 3 tysięcy osób zatrudnionych tuż za granicą. Pracownicy transgraniczni czują się zapomniani i boją się o swoją przyszłość.