Dodano: 16 września 2024 13:19

Powiat po powodzi. Jakie są szacowane straty?

Zerwane chodniki, zalane posesje i piwnice, kilka koniecznych ewakuacji – region wałbrzyski stosunkowo lekko przeszedł powódź, jaka w weekend nawiedziła południowo-zachodnią część Polski. W porównaniu z Ziemią Kłodzka natura obeszła się z Wałbrzychem nad wyraz łagodnie.

Jak powiedział starosta powiatu wałbrzyskiego najtrudniejsza sytuacja była w Walimiu, Mieroszowie i Czarnym Borze. To gminy które najdotkliwiej odczuły siłę żywiołu. Tam akcja trwała od piątku wieczora. Koniecznych było kilka ewakuacji z zalanych terenów

– Tak, część mieszkańców gminy Czarny Bór – tam chodziło o Jaczków i Witków, oraz Walim. Musieliśmy ewakuować też naszych uczniów ze ośrodka socjoterapii w Walimiu. Tu nas wsparł wójt Hausman i załatwił autokar, którym przewiózł ich do swojej szkoły i oni tam spędzili noc. – powiedział starosta powiatu Leonard Górski.

REKLAMA

Siłę niszczycielskiego żywiołu odczuli też mieszkańcy Głuszycy. Tam rwąca rzeka Bystrzyca dokonała bardzo dużych zniszczeń. Ich pełną skalę będzie można ocenić dopiero dziś lub jutro, kiedy woda wróci do w miarę normalnego biegu w swoim korycie.

– Patrzymy na to z przerażeniem: tu kable urwane, tu nie ma mostu, tu ludzie smutni, zapłakany… Potrzebujemy na razie tutaj dojazd zrobić do ulicy do Górnośląskiej. Czekam na nadzór budowlany, aby sprawdził stan mostu, który jest tam jedyny. Na dzisiaj brakuje nam wody butelkowej. Pojawiły się alerty RCB, które spowodowały, że mieszkańcy już wykupili wszystką wodę ze sklepów. Sprowadzam wodę skąd tylko mogę. – powiedział naszej reporterce burmistrz Głuszycy Roman Głód.

Dziś trudno oszacować straty. Żaden z samorządowców, z którymi rozmawialiśmy nie chce nawet podjąć się takich szacunków. W Głuszycy rwąca rzeka potrzebowała zaledwie 15 minut, żeby całkowicie zerwać nawierzchnię na niewielkiej drodze. Ile będzie kosztowała jej odbudowa, skąd wziąć na to pieniądze i kiedy będzie można ją naprawić? Na te pytania dziś nie ma odpowiedzi.