Tematy: aqua-zdroj
O pijackiej burdzie, jaka miała mieć miejsce w strefie saun wałbrzyskiego aqua Zdroju, napisała dziś Gazeta Wyborcza. Gazeta opisała list turystów z Niemiec, którzy zdecydowali się spędzić święta w wałbrzyskim kompleksie… i bardzo tego żałowali.
W liście do redakcji turyści kolejno opisują grupę pijanych osób, jaka przez nikogo nie upominała, zrobiła sobie imprezę na terenie strefy saun. Pijane osoby miały się zachowywać, głośno, wulgarnie, przeszkadzając innym użytkownikom obiektu. Turyści próbowali wpłynąć na obsługę obiektu, prosząc o interwencję. Bezskutecznie. Ostatecznie wyjechali z Wałbrzycha zniesmaczeni, swoją „przygodę” opisując w mediach społecznościowych.
Poproszony przez dziennikarkę Gazety Wyborczej o komentarz Krzysztof Grajek z Aqua Zdroju poinformował, że firma dołoży wszelkich starań, aby podobne incydenty się nie powtarzały, zaznaczył jednak od razu, że bezpieczeństwem i porządkiem na terenie obiektu nie zajmują się jego pracownicy, a wynajęta do tego zewnętrzna firma.
– Za bezpieczeństwo na obiekcie basenowym oraz za przestrzeganie obowiązującego na tej części obiektu regulaminu odpowiada zewnętrzna firma – odpowiedział Gazecie Wyborczej Krzysztof Grajek, kierownik ds. sprzedaży i obsługi klienta.
Wałbrzych co rok dopłaca do działalności Aqua Zdroju. W tym roku ponad sześć milionów złotych. W tym roku, z powodu szalejących cen energii, dołożył kolejne dwa i pół miliona. Aqua Zdrój skupia się dziś niemal wyłącznie na działalności komercyjnej – w tym sprzedaży noclegów w hotelu należącym do obiektu.