Tematy: policja
Nie milkną echa sprawy śmierci 34-latka, który zmarł w piątek 17. sierpnia podczas interwencji policji. Wczoraj w godzinach wieczornych oświadczenie w tej sprawie wysłała do mediów rodzina mężczyzny. Zadają w niej szereg pytań dotyczących różnych, ich zdaniem, wersji zdarzeń.
W oświadczeniu rodzina przedstawia różniącą się od przedstawionej przez policję wersję zdarzeń. Piszą między innymi:
– Nie było też żadnej kradzieży portfela ani telefonu komórkowego na przypadkowym mężczyźnie, a tylko napaść słowna. Ten mężczyzna nie został ani pobity ani okradziony.(…) Zastanawialiśmy się, dlaczego nie zostaliśmy dopuszczeni do identyfikacji i obejrzenia zwłok syna przed sekcją – teraz znamy odpowiedź- w dniu pogrzebu po raz pierwszy zobaczyliśmy zmasakrowaną, skopaną przez Policjantów twarz naszego syna (mamy zdjęcia). Reszty ciała niestety nie dane nam było zobaczyć. Na nasze pytanie, czy syn ma jakieś ślady na ciele otrzymaliśmy informację od Policji , że mogą być tylko ślady na rękach po założeniu kajdanek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poniżej przedstawiamy całą treść oświadczenia:
Przypomnijmy: Wciąż nie ustalono przyczyny śmierci 34-letniego mężczyzny, który w piątek nad ranem zmarł w Wałbrzychu podczas interwencji policji. Przeprowadzona wczoraj sekcja zwłok nie ujawniła na ciele denata śladów innych niż charakterystyczne do powstałych podczas stawiania oporu przy zatrzymaniu.
W ustaleniu przyczyny zgonu pomóc mają zlecone przez prokuraturę badania toksykologiczne i histopatologiczne.
Nad ranem 17 sierpnia wałbrzyscy policjanci zatrzymali agresywnego 34-latka, podejrzanego o dewastację samochodów, kradzież na stacji benzynowej i rozbój. Agresywnie zachowujący się mężczyzna został skuty, a policjanci użyli gazu i pałki. Po kilkunastu minutach zatrzymany zaczął wymiotować, następnie stracił przytomność.
Akcja reanimacyjna prowadzona przez policjantów i wezwanych na miejsce ratowników medycznych nie przyniosła skutku. Mężczyzna zmarł. Śledztwo przeprowadzone przez Biuro Spraw Wewnętrznych dolnośląskiej policji nie ujawniło błędów w proceduralnych w pracy policjantów.