Pisarka i eksploratorka, dziennikarka i filolżka. Wielbicielka podróży i niestrudzona badaczka tajemnic – oto Joanna Lamparska, autorka książki pt. "Złoty pociąg. Krótka historia szaleństwa." Promując tę publikację Lamparska spotkała się z czytelnikami w Starej Kopalni.
„Badam pociąg i jego historię od wielu lat, ale uważam, że zwariowaliście myśląc, że on istnieje” – oto niewypowiedziane kredo jakie Lamparska nakreśliła podczas spotkania w Sztygarówce. Z pewnością pisarka imponowała swoją fascynacją tematem i wiedzą. Snując opowieści epatowała aurą globtrotera, eksploratora, specjalisty w temacie zaginionych nazistowskich pociągów i historii powojennej regionu. Z drugiej strony nie powiedziała niczego, czego do tej pory byśmy nie usłyszeli i nie wiedzieli. Nie wyciągnęła z magicznego kapelusza nawet skrawka uszu królika mówiąc: „pokażę wam tyle, a po więcej sięgnijcie do książki”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opowiedziała powtarzaną przez siebie wielokrotnie historię pociągu z depozytem budapesztańskich Żydów, sprawę poszukiwań pociągu w Kowarach. Wplotła we wszystko fantasmagoryczne opowieści o kobiecie radiestecie-jasnowidzu, żeby na koniec ironicznie podsumować wszystko stwierdzeniem: – Kiedyś policzyłam wszystkie zaginione pociągi i autorów teorii o nich. Gdyby między nich równo podzielić te pociągi, na każdego przypadłoby po jakieś 2,5 składu.
Nie udało się autorce wciągnąć do rozmowy i wspólnej dyskusji słuchaczy, którzy dość mozolnie reagowali na próby interakcji. Tu pochwalić należy moderatora spotkania, Mateusza Mykytyszyna z Fundacji Księżnej Daisy, który wytrwale podejmował kolejne próby ożywienia spotkania. Lamparska lawirowała unikając konkretnych odpowiedzi na zadawane pytania. Można było odnieść wrażenie, iż niektóre fakty i zdarzenia autorka dezawuuje na rzecz innych, własnych, będących efektem jej poszukiwań i badań.