Fotowalbrzych.pl Fotografujesz? Zastanów się, czy dać się nabić w konkurs!

10 marca 2016 06:00. Infografika / fot.: Jacek Zych

Fotowalbrzych.pl to nowy pomysł wydziału promocji wałbrzyskiego Urzędu Miasta, mający, według oficjalnych informacji, być kolejnym krokiem w szeroko rozumianej akcji promocyjnej. Jak informuje szef wydziału promocji Arkadiusz Grudzień: – Założeniem konkursu jest promocja miasta. Zależy nam, aby mieszkańcy w większym niż dotychczas stopniu utożsamiali się z nim, a turyści odkrywali co raz to inne zakątki miasta. 

Idea konkursu jest prosta. Po zalogowaniu się na specjalnie stworzonej stronie internetowej użytkownik może udostępnić zdjęcie w jednej z kilku kategorii. To, jeśli spełnieni warunki techniczne opisane w regulaminie, weźmie udział w losowaniu dwóch nagród miesięcznych i jednej rocznej, wytypowanej spośród 24  najlepszych prac nagrodzonych w poszczególnych miesiącach.

O tym, czy zdjęcie posiada walory artystyczne czy też nie, decydować będą z jednej strony internauci – to oni przyznać mają jedną z nagród miesięcznych,  oraz jury konkursowe, złożone z pracowników wydziału promocji UM w Wałbrzychu – pomysłodawców konkursu.

REKLAMA

Tyle oficjalna strona. My przyjrzeliśmy się regulaminowi konkursu.

  1. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wyjątkowo duży format fotografii, jakie mogą wziąć udział w konkursie. Każde zdjęcie, nadesłane do konkursu, musi nadawać się do druku. UM będzie mógł bezpłatnie i dowolnie z nich korzystać i bez znaczenia będzie, czy zostało wyróżnione czy nie, bo…
  2. … bo każde zdjęcie zamieszczone w portalu automatycznie staje się własnością Urzędu Miasta, który w ten sposób kosztem uczestników konkursu buduje własną bazę fotografii i pozbawia uczestniczących w „zabawie” autorów jakichkolwiek praw do zamieszczonych na stronie www.fotowalbrzych.pl zdjęć. Dlaczego?
  3. Ponieważ par. 10 Regulaminu konkursu stanowi o nieodpłatnym przekazaniu w całości autorskich praw majątkowych na rzecz organizatora konkursu, czyli Urzędu Miasta. W kolejnych paragrafach wyszczególniono pola eksploatacji i zakres przekazywanych praw. Nie wspomniano jednak wyraźnie, że:
  4. …że umowa o przeniesienie praw pozbawia twórcę na stałe prawa do korzystania z utworu w określonych w umowie polach eksploatacji. To oznacza, że poprzez wzięcie udziału w konkursie praktycznie traci się prawa do fotografii, ponieważ wspomniany wyżej par. 10 Regulaminu zawiera w sobie wszelkie możliwe obszary użycia oraz pola eksploatacji.

Sprytne, prawda?

wycinek

 

 

Pod tym linkiem znajdziecie dokument zawierający skrypt Prawo autorskie dla fotografów autorstwa Dr Ingi Oleksiuk i Andrzeja Łojko

O komentarz dotyczący formy konkursu i zapisów regulaminowych poprosiliśmy znanych polskich fotografików. Ci nie zostawiają na nim suchej nitki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Andrzej Protasiuk, wyróżniony za osiągnięcia w dziedzinie fotografii Nagrodą Artystyczną im. Stanisława Wyspiańskiego, laureat  nagrody Wojewody Wałbrzyskiego za upowszechnianie kultury, Dorocznej Nagrody Prezydenta Miasta Świdnicy, wielu nagród honorowych, założyciel Galerii Fotografii w Świdnicy, twórca i organizator cyklicznych imprez fotograficznych, takich jak Międzynarodowy Konkurs Fotografii „Zestaw”, czy Fotomaraton Świdnicki, kierownik programowy i artystycznym jednej z największych i najdłużej organizowanych imprez fotograficznych w Polsce – Dni Fotografii w Świdnicy nie pozostawia złudzeń:

Przedstawiona forma regulaminu to nic innego jak próba wyłudzenia fotografii i zbudowania pod egidą konkursu banku zdjęć, za które w normalnym trybie miasto musiałoby zapłacić niemałe pieniądze. Formuła i założenia konkursu pozostają jak najbardziej słuszne, natomiast regulamin oburza. Protasiuk dodaje stanowczo – Takie rzeczy nie tylko nie powinny być promowane – powinno się wręcz zniechęcać do udziału w nich.

Podobnego zdania o regulaminie konkursu jest Marek Arcimowicz, znany polski fotograf, wielokrotny juror konkursów fotograficznych, uczestnik XII i XIII Biennale Fotografii Górskiej, gdzie dwukrotnie zdobył I nagrodę. Członek fotograficznej agencji REPORTER, fotografujący dla „National Geographic”, “National Geographic Traveler” i wielu innych tytułów i agencji fotograficznych:

Czytając ten regulamin widzę wyraźnie, że to nie żaden konkurs, tylko zwykła zbiórka zdjęć. Niestety,  zjawisko takie stało się niemal codzienną praktyką. Wynikać to może choćby z nadpodaży fotografii, a z taką sytuacją dziś mamy  do czynienia. Praktycznie każda osoba posiadająca cyfrowy aparat fotograficzny i program graficzny, w którym może obrobić fotografię staje się we własnym mniemaniu fotografem. W tym przekonaniu utwierdza ich udział w tego typu konkursach. Dla wielu z tych osób już sam fakt pojawienia się ich fotografii na liście konkursowej jest wystarczającym haczykiem, żeby w nim wziąć udział nie zastanawiając się w ogóle nad zapisami regulaminowymi i konsekwencjami z nich wynikającymi. Bo nieczytanie regulaminów i zapisów w nich zawartych to kolejna część tej tragedii. To właśnie na ich nieznajomości lub niezrozumieniu często bazują organizatorzy. 

W tym samym tonie wypowiada się poproszony o nas o komentarz przedstawiciel Stowarzyszenia Fotoreporterów Polskich Donat Brykczyński:

Znaną nam jest powszechna, można powiedzieć, praktyka wyłudzania fotografii pod egidą wszelkiego rodzaju konkursów. Zamiast płacić za zdjęcia fotografom lub agencjom zrzeszających zawodowych fotografów urządza się konkurs i przejmuje całą pulę przysłanych nań fotografii. Walczymy z tym od lat, jednak jest to walka z wiatrakami. Nie można wytłumaczyć wartości merytorycznej fotografii komuś, kto tej fotografii nie rozumie, a często właśnie tacy ludzie decydują o tym, czyje i jakie zdjęcie zdobędzie konkursowy laur.

***

Konkurs zorganizowany przez UM w Wałbrzychu nie jest złym pomysłem. Przy zupełnym zaniechaniu ze strony kolejnych władz miasta prowadzenia dokumentacji fotograficznej miasta (szczegółowa dokumentacja prowadzona była do 1945 roku) ma szansę być jej drobną, słabą i mierną, ale jednak namiastką.

Zły jest za to regulamin konkursu, za pomocą którego organizatorzy przyznają sobie prawo do dowolnego wykorzystania wszystkich nadesłanych nań fotografii, odzierając z praw do nich autorów. Bulwersującym jest fakt, że organizatorzy, pomimo wielu kampanii społecznych oraz sugestii ze strony wałbrzyskich fotoreporterów nie zamierzają zwracać uwagi na to, czy nadesłane zdjęcie przygotowane zostało za pomocą legalnego oprogramowania.

W świetle przyszłego przeznaczenia nagrodzonych prac najbardziej nagannym wydaje się być pozostawienie decyzji o wyborze „najlepszych zdjęć” internautom z jednej, a urzędnikom z drugiej strony (jury konkursowe to pomysłodawcy konkursu i regulaminu – pracownicy wydziału promocji UM w Wałbrzychu). W taki sposób archiwum UM powiększy się o sporą bazę darmowych, w większości do niczego nie nadających się zdjęć, którymi następnie epatowało nas będzie z wszelkiego rodzaju folderów, plakatów czy kalendarzy.

***

Taką formę pozyskiwania fotografii do celów wydawniczych uważam za nieetyczną. Pod płaszczem konkursu mogą być gromadzone utwory do których twórcy tracą swoje prawa. Potępiam pomysł takich działań, organizowanych przez instytucję zaufania publicznego.

Dariusz Gdesz – fotoreporter 30 lat pracy w zawodzie

***

Rozumiem intencje organizatorów konkursu i ciekawy pomysł na promocje miasta, jednak wykorzystywanie zdjeć na zasadach podanych w reguleminie są dla wiekszości trudne do zaakcetowania. Jako fotograf nie akceptuje takich warunków licząc, że formula zostanie zmieniona a wszyscy będą zadowoleni.

Krzysztof Żarkowski – fotoreporter

***

Zmiany cywilizacyjne, postęp technologii przyczynił się do rozwoju i powszechności fotografii. Dziś niemal każdy jest fotografem. Każdy z nas ma różny sposób postrzegania świata, różne doświadczenie, wrażliwość czy wreszcie świadomość budowania obrazów. Inicjatywa wydziału promocji miasta wydaje się zatem bardo dobrym pomysłem. Konkurs fotowalbrzych.pl świetnie   mógłby łączyć promocję miasta i fotografów – zarówno amatorów jak i zawodowców. Niestety treść regulaminu jest nie do zaakceptowania, zbywanie autorskich praw majątkowych w momencie zgłoszenia fotografii do konkursu uważam za działanie naganne w stosunku do twórców. W mojej ocenie, należy raz jeszcze pochylić się nad regulaminem konkursu.

Michał „Ostry” Ostrowski – fotograf

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodano: 10 marca 2016 06:00
`