Tematy: 1 listopada dzien zaduszny wszystkich świętych
Dawniej wierzono, że w noc poprzedzającą Dzień Zaduszny dusze zmarłych spotykają się w kościołach na mszach, które prowadzi zmarły proboszcz danej parafii. Po mszy dusze miały odwiedzać domy swoich bliskich. Dlatego przy uchylonych drzwiach i oknach pozostawiano dla nich poczęstunek.
Święto Wszystkich Świętych zostało ustanowione przez papieża Jana XI w 835 roku.
– Wcześniej ludzie wierząc w to, że zawsze mają kontakt ze zmarłymi, czcili ich o różnej porze roku. Pierwotnie święto wszystkich świętych, czyli męczenników, wszystkich zmarłych było obchodzone zawsze w momencie przesilenia, na przykład zimowo-wiosennego, wiosenno-letniego, jesienno-zimowego. Zawsze uważano, że to święty czas, gdy otwierają się zaświaty – mówi dr Monika Bisek-Grąz, kulturoznawca i folklorysta.
Z założenia to radosne święto, choć w Polsce częściej kojarzone ze świętem zmarłych i zadumą. Co ciekawe, do radosnej tradycji nawiązują organizowane przez parafie Bale Wszystkich Świętych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzień Zaduszny ustanowiono w 998 roku z inicjatywy opata benedyktynów z Cluny świętego Odilona. Tradycja tego dnia sięga czasów przedchrześcijańskich. Pierwotnie odprawiano tak zwane Dziady, których celem było nawiązanie kontaktów z duszami zmarłych i zdobycie ich przychylności.
– Najczęściej uważano, że takie dusze, które schodzą w Dziady na ziemię, to błąkające się dusze, które z jakiś powodów nie mogą przejść na drugą stroną. Powszechnym wierzeniem było, że w tym okresie zmarli przychodzą do domów – mówi Bisek-Grąz.
W Polsce tradycja Dnia Zadusznego zaczęła się tworzyć w XII wieku, a pod koniec XV wieku objęła już cały kraj.
Dlaczego palimy znicze?
To tradycja związana z pogańskim zwyczajem rozpalania ognisk na mogiłach. Wierzono, że płomienie ogrzeją dusze błąkające się po ziemi. Ogień rozpalano także na rozstajach dróg i w obejściach, aby wskazać drogę duchom. Miał także chronić nas przed złymi duchami.
Dawniej w noc przed Dniem Zadusznym pozostawiano otwarte kościoły. Wierzono bowiem, że dusze zmarłych zbierają się w swoich parafiach o północy, aby tam uczestniczyć w mszy odprawianej przez zmarłego proboszcza. Nikt nie mógł w tym czasie wejść do kościoła, bo groziła za to rychła śmierć. Wierzono, że po mszy dusze zmarłych udawały się do domów. Tam zostawiano dla nich uchylone drzwi i okna, przy których kładziono poczęstunek. W ten sposób, żywi chcieli zdobyć przychylność duchów.
1 i 2 listopada po zapadnięciu zmroku nie można było klepać masła, maglować, deptać kapusty czy ciąć sieczek. Obawiano się bowiem, że można skaleczyć czy rozgnieść odwiedzającą domostwo duszę.