Tematy: szpital im. sokołowskiego
Duża fala grypy, o jakiej przed świętami informowały media, ominęła Wałbrzych, jednak po noworocznym spadku zachorowań w ciągu ostatniego tygodnia ilość chorych zaczyna rosnąć. Sytuacja jest jednak stabilna – mówią lekarze pediatrzy z wałbrzyskiego szpitala im. Sokołowskiego. Rozmawiał z nimi nasz reporter.
W tym sezonie największa fala zachorowań przyszła tuż przed świętami. Chorych było więcej niż zwykle, jednak do stanu, który sparaliżowałby oddział pediatryczny, było daleko – twierdzi dr Waldemar Gołębiowski, kierujący oddziałem pediatrii wałbrzyskiego szpitala.
– Raczej to były zachorowania uciążliwe dla dziecka – gorączka, dreszcze, ale tak jak normalnie, przy grypie, natomiast powikłanych chorób układu krążenia, z zapaleniami mięśnia sercowego albo ciężkimi zapaleniami płuc, wtórnymi do grypy, nie mieliśmy – mówi dr Gołębiowski.
REKLAMA
Dziś z 35 miejsc na wałbrzyskiej pediatrii zajętych jest około 20 łóżek. Mali pacjenci najczęściej na oddziale spędzają zaledwie kilka dni.
– Przyjmujemy pacjentów, stabilizujemy, jeśli jest taka potrzeba, oceniamy, jakie jest ryzyko ewentualnych powikłań i wypisujemy. Najczęściej 2-3 doby i pacjent wraca do domu z zaleceniami leczenia objawowego pod nadzorem lekarza domowego.
Na grypę chorują dzieci w całym przedziale wiekowym, jednak jak mówią lekarze, największa zapadalność jest wśród przedszkolaków i dzieci w wieku wczesnoszkolnym.