Tematy: marcin calów nadleśnictwo wałbrzych wilki
Pozostawienie populacji samej sobie – to jest tylko część ochrony przyrody – ale nie jest to mądre w rozumieniu gospodarowania populacjami (zwierząt chronionych, dop. red.) – powiedział nadleśniczy nadleśnictwa Wałbrzych Marcin Calów, odpowiadając na pytanie o rozrastającą się na Dolnym Śląsku populację wilków. Rozmowę przeprowadziliśmy kilka tygodni temu, przy okazji opublikowania przez nadleśnictwo filmu z foto pułapki, na którym udało zarejestrować się wilczą rodzinę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Zwierzęta domowe to jest łatwy cel dla wilka. Jeśli ma ganiać za przysłowiowym dzikiem czy sarną po lesie jasne jest, że wybierze zwierzęta zamknięte na ogrodzonym terenie – powiedział nadleśniczy pytany o to, kiedy wilki atakują zwięrzęta domowe. – Gro ludzi puszcza luzem psy. Pies jest wtedy potraktowany przez wilka jako gość niepożądany przez wilka i jest możliwe, że taki pies „zniknie”.
Do wysłuchania całej rozmowy, w tym również odpowiedzi na pytanie czy i w jakim stopniu wilki zagrażają ludziom, zapraszamy do naszego konta podcastowego w serwisach Spotify i iTunes.