W miniony weekend wilki miały zaatakować stado hodowcy z Heřmánkovic – informuje serwis hradecka.drbna.cz. Drapieżniki pokonały ogrodzenie zagrody i zagryzły dziesięć owiec. Wieś, w której doszło do ataku znajduje się tuż przy granicy z Polską na wysokości Głuszycy.
Cytowany przez portal hodowca przyznaje, że widok rozszarpanych owiec był porażający. Wilki miały ranić także bydło na sąsiednim wybiegu. Straty oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy koron.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem hodowców z regionu Broumov sytuacja pogarsza się z tygodnia na tydzień. Hodowcy obawiają się, że jeżeli kwestia ochrony wilków nie zostanie uporządkowana tak, aby mogli się oni bronić przed atakami, to wielu z nich czeka bankructwo. Warto pamiętać o tym, że czescy hodowcy mogą liczyć na odszkodowania za zwierzęta zagryzione przez wilki.
Przypomnijmy, rok temu do podobnego ataku doszło na hodowlę w Łącznej koło Mieroszowa. Zginęło wówczas osiem zwierząt, pięć danieli i trzy jelenie barasinga. Ślady wokół zagrody i sposób ataku wskazywał także na wilki.
Wilki obserwowane są w okolicach Wałbrzycha od kilku lat. Kilka dni temu pisaliśmy o czterech młodych osobnikach, które zarejestrowała fotopułapka. Te wilki to prawdopodobnie jedna z dwóch watah mieszkających w naszym regionie. Niewykluczone, że w Polsce pojawiają się także wilki, które na co dzień mieszkają u naszego południowego sąsiada. Nie wiadomo jednak ile watah do tej pory udało się zaobserwować w Czechach.