Clarie (Jennifer Lopez) rozstała się z mężem, który ją zdradził. Wciąż jednak go kocha, a poza tym, ze względu na syna, nie chce przekreślać wieloletniego związku i rodziny. Nagle jednak w jej życiu pojawia się młody, atrakcyjny chłopak.
Ciężko oglądać ten thriller bez politowania. W zasadzie wszyscy są tu beznadziejni. Dorosła kobieta traci głowę dla jakiegoś dzieciaka, bo ma trochę mięśni, zna się na automatycznych bramach i literaturze. Jej przyjaciółka, choć jako jedyna ma nieco oleju w głowie, jest wybitnie irytująca i infantylna. Mąż z kolei, niczego nie widzi, niczego nie rozumie. Ja z kolei jestem w stanie zrozumieć, że nastolatkowie łatwo ulegają wpływom, nie tak trudno im zaimponować, a tym samym dać się zmanipulować. Ale syn Claire jest w tym filmie po prostu głupim bachorem. Wystarczy kilka rad, kilka gestów, by chłopak kompletnie przestał szanować i słuchać rodziców (z którymi dotąd miał świetny kontakt) i zaczął bezgranicznie wierzyć dopiero co poznanemu kolesiowi. No i oczywiście każdy psychopata trzyma kompromitujące go materiały w pliku opisanym imieniem swej ofiary, a nauczycielce wystarczy kilka minut przy jego komputerze, by rozwikłać kryminalną zagadkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I taki to właśnie film. Toporny, pozbawiony choćby grama sensu i logiki, z intrygą szytą grubymi nićmi. Bo naprawdę, nic w życiu tak szybko się nie dzieje i z tak błahych powodów. Niby to thriller, a nie trzyma w napięciu, za to skutecznie straszy drewnianym aktorstwem i banalnymi dialogami.