Koniec czerwca to dość nerwowy czas dla spółek zarządzających basenami w całym kraju. Wszystko przez kończący się w pierwszej połowie lipca okres vacatio legis rozporządzenia Ministra Zdrowia z 17 grudnia 2015 roku w sprawie wymagań, jakim powinna odpowiadać woda na pływalniach. Rozporządzenie to wprowadza nowe, drastycznie zaostrzone normy bieżącej obserwacji wody na pływalniach oraz dokumentowania podejmowanych czynności, nadzoru pracy urządzeń oraz rejestrowania wyników pomiaru jakości wody na pływalni (pH wody, potencjał redox, stężenie chloru wolnego, temperatura wody, chlor związany), systematycznego prowadzenia badań jakości wody w zakresie wymagań mikrobiologicznych i fizykochemicznych. Zdaniem ustawodawcy wprowadzone regulacje mają na celu zminimalizowanie zagrożeń zdrowotnych osób korzystających z pływalni krytych i na wolnym powietrzu.
O stan przygotowań do wprowadzenia nowego rozporządzenia zapytaliśmy kierownika działu technicznego wałbrzyskiego Aqua Zdroju, pana Mirosław Rak:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Pomiar parametrów wody jest w tej chwili realizowany w sposób automatyczny i ciągły. Jest 5 stacji monitorowania wody, tzw analizatory wody. Na każdym z nich mierzony jest poziom chloru wolnego potencjał REDOX PH wody i jej temperatura. Wszystkie te parametry obowiązują wg rozporządzenia Ministra Zdrowia. Poza automatyką pomiarową dodatkowo system wyposażony jest w fotometr, który jest urządzeniem nadrzędnym do opisanych wcześniej – czyli krótko mówiąc urządzeniem kontrolującym systemy kontrolujące.
Basen w Aqua Zdroju zaprojektowany został w sposób zapewniający osobną, niezależną od pozostałych filtrację i kontrolę parametrów wody dla każdej niecki i rur osobno. Analogiczna sytuacja jest w basenie w Zespole Szkół nr 4 na Piaskowej Górze.
Rzeczą, na którą szczególnie zwraca uwagę Mirosław Rak jest sposób realizacji niszczenia bakterii w wodzie przy pomocy chloru wolnego. Chlor pozyskiwany jest metodą elektrolizy membramowej na miejscu, niejako w ciągu filtrowania i uzdatniania wody. Uzyskany w ten sposób podchloryn sodu aplikowany jest automatycznie do całej instalacji w celu wyeliminowania bakterii. Nie tylko jest to system bezpieczniejszy niż tradycyjne dawkowanie chloru – ponieważ zapobiega ewentualnym poparzeniom, pieczeniu oczu i niweluje nieprzyjemny ostry zapach chloru na pływalni. Dodatkowo zwalnia to spółkę z kosztów nabycia chloru w zakładach chemicznych.
Podsumowując – oba obiekty należące do spółki Aqua Zdrój są przygotowane do przyjęcia nowych, rygorystycznych norm czystości wody, wprowadzanych przez wchodzące w życie w lipcu tego roku rozporządzenie Ministra Zdrowia. Jedynym, dodatkowym kosztem związanym z jego wprowadzeniem będzie zwiększona ilość badań wody, jaki będą przeprowadzali pracownicy wałbrzyskiego SANEPID-u. Wg Artura Wylandowskiego, szefa marketingu Aqua Zdrój, nie powinien on przekroczyć trzydziestu tysięcy złotych rocznie.