Aresztowany, pozbawiony możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, następnie oczyszczony z zarzutów. Domaga się od Państwa 50 mln złotych odszkodowania za poniesione straty. Dziś sąd w Świdnicy zasądził na jego korzyść… 89 tysięcy złotych.
Marek Kubala – biznesmen, który 13 grudnia 2000 roku zakuty w kajdanki został wyprowadzony przez antyterrorystów z własnego domu, który na skutek nieprawdziwych i nigdy niepotwierdzonych oskarżeń trafił na ławę oskarżonych, w wyniku czego stracił firmę i popadł w gigantyczne długi, od lat walczy w sądach o sprawiedliwość i zadośćuczynienie ze strony Państwa za poniesione straty. Początkowo domagał się 16 mln złotych, następnie kwota ta wzrosła do 50 mln, mających być zadośćuczynieniem za niesłuszne aresztowanie i doprowadzenie do upadku sprawnie funkcjonującego przedsiębiorstwa.
Proces Kubali trwał 10 lat. Przez ten czas biznesmen został prawomocnie oczyszczony z części zarzutów, część zaś przedawniła się, m.in. z powodu opieszałości i niedokładnych działań prokuratury, do której aż 5 razy odsyłany był akt oskarżenia z poleceniem uzupełnienia go. To właśnie tę część zarzutów, która się przedawniła, a z których Kubala nie został prawomocnie uniewinniony sąd wziął pod uwagę, ogłaszając dzisiejszy wyrok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W związku z powyższym, Sąd Okręgowy w Świdnicy zasądził na rzecz Marka Kubali odszkodowanie w wysokości… zaledwie 89 tysięcy złotych. To niecałe 0,2% wnioskowanej przez Kubalę kwoty. W uzasadnieniu Sąd przedstawił, iż kwota przyznana przedsiębiorcy to przybliżona wysokość zarobków jakie mógłby osiągnąć przez 17 dni, które spędził w areszcie.
Sąd nie dopatrzył się możliwości rekompensaty finansowej na rzecz Kubali za upadek jego firmy. W uzasadnieniu podkreślił, iż Kubala jeszcze przed aresztowaniem posiadał wielomilionowe zobowiązania, a co za tym idzie, ani sąd, ani Państwo Polskie nie może ponosić odpowiedzialności za błędne i nietrafione decyzje finansowe Kubali.
Po ogłoszeniu wyroku Kubala nie krył frustracji. Proces nazwał farsą, w niewybrednych słowach wypowiadał się także o sędziach prowadzących proces. Jego adwokat nazwał proces najbardziej skandalicznym i niechlujnym, w jakim uczestniczył od początku pracy w zawodzie. Obaj zapowiedzieli odwołania od dzisiejszej decyzji sądu.